|
Zostaw komentarz. To mnie motywuję. |
Stoję przed drzwiami do łazienki, tak łazienki i czekam, aż
Castillo łaskawie wyjdzie. Już chyba dziesiąty raz z rzędu czekam na moją
dziewczynę.
-Violetta wychodzisz już?-zapytałem pukając w drzwi.
-Już chwila!-krzyknęła. Tia.. Chwila. Już piętnasta ta chwila.
-Dalej skarbie już taksówka czeka na dole.
-Już, już nie popędzaj mnie.-powiedziała jednocześnie
wychodząc z pomieszczenia. Wciągnąłem głośno powietrze i popatrzyłem na
szatynkę. Wyglądała zniewalająco.
-Wow.-wymsknęło mi się. Ta tylko uśmiechnęła się triumfalnie
po czym chwyciła mnie za rękę