Hiszpania, to
piękne miejsce chociaż była noc. Dawno nie wyjeżdżałam na granice. Chociaż?
Byłam w Rzymie, ale to nie za bardzo był wyjazd. Obecnie siedzę na lotnisku i
czekam, aż Leon zjawi się z walizkami. Popatrzyłam na zegarek. Piętnaście
minut. Co on tam tak długo robi? Zabiję kiedyś tego człowieka.
Strony
▼
niedziela, 28 lutego 2016
niedziela, 21 lutego 2016
Chapter 21| Nie odważysz się.
Zostaw komentarz. To mnie motywuję. |
Zastanawiał się ktoś z was czy na serio warto żyć? Bez bicia
przyznaję się, że ja tak. I stwierdzam, że tak. Jako nastolatka miałam wiele
przemyśleń na ten temat. W końcu nie każdemu na co dzień umierają rodzice. Co
decyduję o naszym życiu? Przecież obecnie mogłabym być z kimś innym niż Leonem.
Mogłabym mieć inne przyjaciółki. Ważne, że jest tak jak jest. Przetarłam
zmęczone oczy i zaczęłam wpisywać kolejny ciąg cyfr do odpowiednich rubryk.
Jest godzina dwudziesta druga, a ja jeszcze siedzę z szatynem w firmie i nadal
nie widać końca. Chyba źle zrobiliśmy biorąc wolne na parę dni, ale
przynajmniej odpoczęliśmy.
-Dobra na dzisiaj koniec.-Westchnął zmarnowany Verdas. Pokiwałam tylko twierdząco głową.
-Dobra na dzisiaj koniec.-Westchnął zmarnowany Verdas. Pokiwałam tylko twierdząco głową.
niedziela, 7 lutego 2016
Chapter 20| Jest Violetta? 2/2
Zostaw komentarz. To mnie motywuję. |
Z dedykacją dla Camuflage.~Wszystkiego najlepszego z okazji imienin ;**
Spóźnione, ale szczere ;)
Spóźnione, ale szczere ;)
Wchodzę do
mojego mieszkania i trzęsącymi się rękoma zamykam drzwi. Nie wiem jak mu to
powiem, ale w końcu muszę.
-Cześć skarbie.-Powiedział radośnie Federico podchodząc do mnie. Uśmiechnęłam się do niego blado.-Coś się stało?-Dodał.
-N-nie. Znaczy tak.-Zająkałam się.
-To tak czy nie?-Zapytał dla pewności.
-Cześć skarbie.-Powiedział radośnie Federico podchodząc do mnie. Uśmiechnęłam się do niego blado.-Coś się stało?-Dodał.
-N-nie. Znaczy tak.-Zająkałam się.
-To tak czy nie?-Zapytał dla pewności.