sobota, 31 października 2015

Chapter 07| Koniec.



          
Zostaw komentarz. To mnie motywuję.

 Z dedykacją dla Królik Królik i Karolina Ferro.
    

        Popatrzyłam niezrozumiale na dziewczyny, ale po chwili zrozumiałam o co im chodzi.
-Co? Nie!-Krzyknęłam po cichu.
-To dlaczego śpi u ciebie.
-Nie śpi u mnie, tylko w pokoju gościnnym.
-Dobra niech ci będzie. Możemy wejść?

-Tak.-Odparłam i otworzyłam szerzej drzwi. Dziewczyny usiadły na sofie, a ja na fotelu.
-Kawy? Herbaty?
-Kawę poproszę.-Powiedziały równocześnie na co zachichotałam. Podreptałam szybko do kuchni i wstawiłam wodę. W tym samym czasie, gdy wsypywałam do szklanek kawę, do kuchni wszedł Leon.
-Cześć jak się spało?-Zapytał po czym pocałował mnie w policzek.
-Dobrze, a tobie?
-Też dobrze.
-Chcesz może kawy?
-Wiesz co, raczej nie. Będę się zbierał do domu, bo już wydzwaniają gdzie się podziewam.-Zaśmiał się.
-Dobra leć.-Zachichotałam.
-Zanim pójdę obiecaj mi coś.
-Zależy co.
-Obiecaj mi, że nie będziesz się dzisiaj smucić i dobrze wiesz z jakiego powodu.
-Obiecuję.-Powiedziałam i uśmiechnęłam się blado.
-Do zobaczenia.-Oznajmił i szybko pocałował mnie w policzek, a po chwili wyszedł z kuchni.

Leon

Wyszedłem z kuchni Castillo i skierowałem się do salonu. Napotkałem się na Ludmiłę i Francescę.
-O hej Leon.-Rzuciła Ferro.
-Hej, hej.
-Już idziesz?-Zapytała Comello, gdy podszedłem do drzwi i chwyciłem klamkę.
-Tak. Potrzebują mnie gdzieś.
-Aha, to cię nie zatrzymujemy.-Powiedziała Ludmiła po czym ja wyszedłem z mieszkania Violetty.

            Będąc w domu zaczął dzwonić mi telefon. Nie zdążyłem odebrać, więc postanowiłem oddzwonić. Po trzech sygnałach moja mama odebrała.


-Halo?
-Halo? Mamo?
-O Leon dobrze, że dzwonisz, bo gdy do ciebie dzwoniłam nie odebrałeś.
-Tak wie, nie zdążyłem. Więc co chciałaś?
-Przyjeżdża do nas Jessica na tydzień.
-No okay, ale po co mi to mówisz?
-Musi u ciebie przenocować ten cały tydzień.
-Co?! Żartujesz sobie prawda?
-Nie, nie żartuje. Pojedziesz po nią na lotnisko i przenocujesz ją przez te siedem dni.
-Kiedy przyjeżdża?
-Za trzy dni, a samolot przylatuje o 18.00.
-Aha. Nie może u was nocować?
-Nie.
-Mamo wiesz co przez nią miałem parę lat temu, a teraz każesz mi ją przenocować.
-Synku posłuchaj. Od tego wydarzenia minęły cztery lata.
-Ah tak? To powiedz to rodzicom Hope.
-To nie była wina Jessici.
-Nie, wcale. To nie ona ryła Hope psychikę, że ją zdradzam, że ją okłamuje, że codziennie chodzę na dziwki i to nie ona posunęła się za daleko i powiedziała o jedno słowo za dużo. I to nie ona spowodowała, że Hope popełniła samobójstwo. Koniec z bronieniem jej. Koniec.
-Leon. Była młoda myślała, że to będzie głupi żart.
-Coś jej nie wyszedł ten „głupi żart”, a zresztą nie mam ochoty na dalszą rozmowę cześ…
-Synu czekaj.
-Tak?
-Proszę przenocuj Jess.
-Przenocuję, ale jak zbliży się do Violetty to porozmawiam z nią inaczej.
-Dobrze. Chwila do jakiej Violetty?
-Nie ważne. Cześć.-Rzuciłem zdenerwowany i się rozłączyłem. Jeszcze mi jej tu brakowało! Co ja powiem znajomym? Przecież jej na oczy nie widzieli, a w szczególności nie wiedzą kim ona dla mnie jest. Po prostu z a j e b i ś c i e. Po chwili dostałem SMS’a. Kurna kto jeszcze chce mi zepsuć humor?!


Od: Viola :3 15:58
Leon przyjedź do mnie szybko. Alex do mnie przyjechał i dobija się do mnie. Jestem w łazience. Drzwi od mieszkania są otwarte. Przyjedź jak najszybciej.

Po odczytaniu wiadomości wziąłem klucze i mało myśląc pobiegłem do motoru. Czym prędzej odpaliłem pojazd po czym jechałem w stronę domu Castillo. Na liczniku miałem jakieś 180, ale się tym nie przejmowałem. Po około 5 minutach byłem na miejscu. Wbiegłem do mieszkania. Słyszałem krzyki dobiegające z łazienki. Podszedłem cicho za plecy Alex’a i chwyciłem na koszulkę. Odepchnąłem go z całej siły do ściany. Przyłożyłem rękę do jego szyi i czym prędzej wyjąłem telefon i zadzwoniłem po policję. Policja przyjechała w jakieś piętnaście minut co spowodowało, że parę razy Wellman szarpał się i próbował mnie pobić co mu się nie udało. Wzięli go, a jeden policjant musiał zostać i zapisać zeznania. Czekał, aż Violetta wyjdzie z łazienki. Na początku nie chciała wyjść, ale jakoś ją ubłagałem. Po otworzeniu drzwi rzuciła mi się na szyję i przytuliła bardzo mocno. Nie chciała mnie puścić. Gdy już jednak się ode mnie oderwała zaczęła zeznawać. Nie no ja po prostu zabiję tego gnoja. Co on sobie myśli? Że co? Że przyjdzie do Castillo, a ona będzie na niego czekać z otwartymi rękami? No to się grubo mylił. Komisarz wyszedł z mieszkania szatynki.
-Violu spokojnie. Jestem tu.
-Wiem Leon, ale ja się boję. Boję się, że znowu tu przyjdzie i znowu będzie chciał mnie zgwałcić.
-Nie pozwolę mu na to.-Oznajmiłem. Brązowooka wtuliła się we mnie jeszcze mocniej. Mam. Ochotę. Ją. Pocałować. To jest silniejsze ode mnie, ale nie mogę. Nie mogę pozwolić na chwilę słabości nie teraz, gdy jest w takiej sytuacji.  Kiedyś na pewno ją jeszcze raz pocałuję. Na pewno. Potrząsnąłem lekko głową. Nie mogę teraz o tym myśleć. Viola mnie potrzebuję.
-Violu. Może idź się położyć? Odpoczniesz trochę.
-Wiesz co? Dobry pomysł, ale jeden warunek.
-Zamieniam się w słuch.
-Idziesz ze mną. Nie chce zostać sama.
-Dobrze.-Powiedziałem. Szatynka chwyciła mnie za rękę i zaprowadziła do jej sypialni. Położyła się po jednej stronie,  a ja po drugiej. Popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się blado po czym wtuliła się w mój tors.
***
Od autorki: Iiii... BUM! Mamy rozdział 07 ^^ Tytuł zmieniałam chyba z dziesięć razy xD
Jak widzicie u góry pisałam bardziej z perspektywy Verdas'a niż Castillo. 
Dowiedzieliście się, że Leon miał dziewczynę cztery lata temu *0* Hope. 
Czemu jej nie ma? Wykończyła się psychicznie :/
Leon wkurzony na matkę, bo ''kochana'' kuzynka ma u niego przenocować.
Jak myślicie co się stanie gdy przyjedzie Jessica? Czy Leon przedstawi ją swoim znajomym? Czy pozwoli na jakikolwiek kontakt z Castillo? Czy może ukryje jej przyjazd? Tyle pytań zero odpowiedzi!
 6 komentarzy-> Chapter 08.
Buziaki,
Daria *-*

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana za dedykacje! ❤ ❤

      Rozdział...
      G.E.N.I.A.L.N.Y
      C.U.D.O
      Z.A.J.E.B.I.S.T.Y

      Verdas wkurzony. Nie dziwię mu się.
      Jessica. Kochana kuzyneczka, która przyczyniła się do śmierci jego dziewczyny Hope.
      Ma się nie zbliżać do Violki.
      Co to oznacza?
      ZAKOCHAŁ SIĘ!!!!! ❤ ❤

      Alex aresztowany. Leon na ratunek.
      Znowu z nią został.

      Oj no kiedy ono będą razem.
      Są tacy słodcy. Ehhh ;*

      Czekam na next :-)

      Pozdrawiam Królik!
      Buziaczki :* ❤ ❤

      Usuń
  2. Wow!
    Super rozdział!
    Jessica... Będzie nocować u Leona?!
    Mam nadzieje, że do niczego nie dojdzie xD
    Leoś jak ten rycerz ratuje swoją księżniczkę :D (gdy zaczęłam krzyczeć "on chce ją zgwałcić" kuzynka zabrała mi tablet. Nie ważne)
    O... i śpią razem xD

    Dzięki za dedykacje
    Buziaki :-**

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz wywołuję uśmiech na mojej twarzy oraz motywuję do dalszego pisania, za co Wam serdecznie dziękuję! ❤

Statystyka

Informacje

Blog opowiada o losach bohaterów serialu "Violetta". Nie jest odwzorowaniem serialu.

Rozdziały są publikowane w każdą niedzielę.


Szablon widnieje od 12.08.2015 r.

Wykonał go mój grafik.
Treść zawiera wulgaryzmy, bez treści erotycznej.

Kontakt:
setka.verdas@o2.pl
Data założenia bloga: 21.02.2015 r.
Tytuł aktualnego opowiadania: "In My Dreams"


Pozdrawiam, Daria.

Obserwatorzy

Moja lista blogów, które czytam ^^

Tłumacz! ;D

© 2015 Daria Jorgistas
BDSGN