sobota, 24 października 2015

Chapter 06| Nie rozumiem już nic.



       
Zostaw komentarz. To mnie motywuje.
      
Z dedykacją dla Królik Królik i Karolina Verdas.

       Może jednak? Może on jest zwykłym kryminalistą, który udaje przed dziewczyną, że jest miły, troskliwy i tak dalej? Szybko odłożyłam zły scenariusz na bok. Do końca wieczora nie myślałam już o tym pocałunku tylko umyłam się i poszłam spać.



-Teraz będziesz już tylko moja!-Krzyknął Wellman. Całował mnie brutalnie po szyi. Próbowałam się bronić, lecz na nic mi to było. Jest silniejszy ode mnie. Zaczął mnie rozbierać. Wiedziałam co chce zrobić. Zaczęłam krzyczeć jak potrzepana. Widziałam za Alex’em jadący samochód, w którym siedzieli moi rodzice. Naprzeciw wyjechał im szybko jadący tir. Na własne oczy widziała śmierć moich rodziców.


Obudziłam się oblana potem. Wzięłam do ręki mój telefon i sprawdziłam, która godzina. 01:47. Znowu mi się to śni. Tylko dalej nie wiem czemu śnią mi się te dwa zdarzenia razem jak tak naprawdę między tymi sytuacjami jest parę lat różnicy. Nie zasnę już. Weszłam we wiadomości i napisałam do Luśki.


Do: Leon :D 01:52
Proszę przyjdź do mnie. Nie pytaj co i jak tylko przyjdź.
Potrzebuję cię.



Ludmiła jest dla mnie jak siostra mieszka niedaleko mnie, więc powinna przyjechać do mnie w jakieś 15-20 minut. Popatrzyłam jeszcze raz na wiadomość. Otwarłam szeroko oczy. Napisałam do Leona! Nie do Ludmiły! Co ja mu teraz powiem?! Do jasnej cholery! Co jeśli jest już w drodze do mojego mieszkania? Violetta nie panikuj. Przyjedzie to przyjedzie. Najwyżej on ci pomoże, nie Ludmiła. Po dziesięciu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam otworzyć. Gdy otwarłam ujrzałam szatyna w spodniach dresowych i w zwykłej białej koszulce. Nie patrzyłam już na nic. Po prostu przytuliłam się do niego. On bez wahania przytulił mnie jeszcze mocniej.
-Co się stało?-Zapytał mnie szeptem.
-Nic, a zresztą to głupie.
-Violu. Nic nie jest głupie, nawet jakaś błaha sprawa.
-Dobra powiem ci, ale najpierw wejdźmy do domu.-Odparłam po czym weszliśmy do salonu.
-Więc… O co chodzi?
-Wiesz, że moi rodzice nie żyją?
-Wiem.
-I wiesz, że miałam przykre doświadczenie z Alex’em?
-Wiem.
-No, więc ja mam tak, że dzień przed rocznicą śmierci moich rodziców śni mi się sen, w którym są połączone te dwa zdarzenia.-Powiedziałam cicho. Byłam przygotowana na to, że mnie wyśmieje, ale jednak się myliłam. Uśmiechnął się lekko i mnie przytulił. Tak samo robi Lu.
-Wiesz zazwyczaj siedzi tu ze mną Luśka.
-To dlaczego tym razem siedzę tu ja?
-Ale obiecaj, że nie będziesz krzyczeć!
-Obiecuję.-Powiedział i się zaśmiał.
-Pomyliłam się numerami.-Szepnęłam zażenowana.-Ale to nie znaczy, że jest źle, że tu przyjechałeś.-Szybko dodałam. Popatrzył na mnie głupkowato i za chichotał. Popatrzyłam na niego niezrozumiale.
-Z czego się śmiejesz?
-Z ciebie Violuś.
-Nie mów do mnie Violuś! Moja babcia tak do mnie mówiła gdy miałam 4 lata.
-Dobrze Violuś, nie będę tak na ciebie mówił.-Zaczął się śmiać. Walnęłam go lekko w ramie.
-Em… Dobra to co przeważnie robisz z Ludmiłą o… 02:19.
-No to jak mnie „pocieszy” idziemy do mojej sypialni no i ona śpi na materacu koło mojego łóżka no, a ja na łóżku. Ale w twoim przypadku to ty będziesz spać w pokoju gościnnym, a ja u siebie.
-Wolałbym na materacu koło ciebie.-Rzucił z udawaną obrazą.
-Hahaha. Nie będziesz ze mną spać w jednym pokoju.
-Dlaczego?
-Bo mnie jeszcze zgwałcisz i dopiero będzie.-Oznajmiłam z powagą, ale po chwili wybuchłam śmiechem.
-Takim chamem to nie jestem.
-No wiesz, znam cię prawie tydzień i nie wiem do czego jesteś zdolny.
-Dobra, a teraz na poważnie idziemy spać czy oglądamy telewizję?
-Nie wiem jak ty, ale ja idę spać.
-Okay. To… Zaprowadzisz mnie do gościnnego?
-Tak, tak.-Powiedziałam i zaprowadziłam go do wcześniej wymienionego miejsca. Weszliśmy do pokoju. Zielonooki podszedł do mnie chwycił w talii i pocałował w policzek.
-Dobranoc.
-Leon…
-Tak?
-Czy ten pocałunek coś dla ciebie znaczył?
Leon

Co ja mam jej powiedzieć? Nie powiem jej, że znaczył i to dużo. Myślałem co by jej tu powiedzieć.
-N-nie, nie znaczył. Poniosły mnie emocję.
-Aha. Dobranoc.-Powiedziała szybko jednocześnie całując mnie w policzek. Odprowadziłem ją wzrokiem do jej sypialni po czym zamknąłem drzwi. Chyba moja odpowiedź ją zawiodła i to bardzo. Położyłem się na łóżku i gapiłem się na sufit. Jutro jest sobota więc firma jest zamknięta i mam wolne. Przypomniały mi się słowa Violetty. Dzień przed rocznicą śmierci moich rodziców. Jutro dzisiaj rodzice Castillo mają rocznicę śmierci. Pewnie będzie chodziła  przygnębiona przypominając sobie ten dzień.

Violetta

Nie rozumiem już nic. Dlaczego Leon mówi, że to nic dla niego nie znaczyło? Daje mi powody do tego, że mnie lubi, a nawet bardziej niż lubi. Pokręciłam lekko głową z dezaprobatą. Koniec myślenia o Verdas’ie. To co, że śpi obok. Mnie to nie rusza. Chociaż jestem ciekawa jak wygląda, gdy śpi.
 Dzisiaj jest rocznica śmierci moich rodziców, a ja myślę o chłopaku po prostu super! Na początek dnia pójdę do kwiaciarni i kupię jakieś kwiaty po czym zaniosę je na grób mojej mamy i taty. Nim się obejrzałam poszłam spać.
         Gdy rano wstałam poszłam do łazienki się ubrać. Chwilę później skierowałam się do kuchni, żeby zrobić coś na śniadanie. Po drodze sprawdziłam czy Leon śpi i tak jak myślałam. Spał. Gdy weszłam do wcześniej wymienionego pomieszczenia zaczął dzwonić dzwonek do drzwi. Podbiegłam do nich i je otwarłam.
-Hej Violu!-Krzyknęła Lu z Francescą.
-Hej. Ciszej, bo Leon śpi.
-Czy wy?
*** 
Od autorki: Hej, cześć, witam, siemka, czołem itd. Nie wiem jak się z wami przywitać! xD
Verdas przychodzi w nocy do Fiolki ^^ 
Fiolka ma koszmary '0' 
Ludmiła tyko o jednym xD
Castillo ma obawy przed Verdas'em. Kto wie może to jakiś psychopata? xD
 6 komentarzy-> Chapter 07.
Buziaki,
Daria *-* 

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Królik dziękować za dedykacje! ❤
      Bardzo bardzo bardzo ♥
      Rozdział zajebisty.
      Koszty Violki.
      Leon przychodzi ma ratunek heh.
      Miała być Luska był Leon.
      W końcu co za różnica
      I jedno i drugie imię na L
      Hahhahahha
      Pensje , że nic nie znaczyl.
      Idź się puknij w czoło Verdas.
      Taaa Fran i Lu. Od razu jak facet zostaje na noc to musiało coś być heh.
      Czekam na next :-)

      Pozdrawiam Królik!
      Buziaczki :* ❤ ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Przybywa Karolina Verdas (zmieniłam nazwę na Karolina Ferro :))
      Dziękuję za dedykację!
      Rozdział cudny!
      Vils zamiast wysłać SMS do Lu, wysłała do Leona o.O
      Lełosiek mówi, że pocałunek dla niego nic nie znaczył?!
      Nic, a nic?!
      No chyba znaczył!
      A Fran i Lu już myślą, że jak ON u NIEJ spał to, to coś znaczyło xD

      Czekam na next
      Buziaki :-**

      Usuń

Każdy Wasz komentarz wywołuję uśmiech na mojej twarzy oraz motywuję do dalszego pisania, za co Wam serdecznie dziękuję! ❤

Statystyka

Informacje

Blog opowiada o losach bohaterów serialu "Violetta". Nie jest odwzorowaniem serialu.

Rozdziały są publikowane w każdą niedzielę.


Szablon widnieje od 12.08.2015 r.

Wykonał go mój grafik.
Treść zawiera wulgaryzmy, bez treści erotycznej.

Kontakt:
setka.verdas@o2.pl
Data założenia bloga: 21.02.2015 r.
Tytuł aktualnego opowiadania: "In My Dreams"


Pozdrawiam, Daria.

Obserwatorzy

Moja lista blogów, które czytam ^^

Tłumacz! ;D

© 2015 Daria Jorgistas
BDSGN