sobota, 17 października 2015

Chapter 05| Przepraszam nie powinienem.

Zostaw komentarz. To mnie motywuje.
Z dedykacją dla Królik Królik.

       Ferro przyjrzała mi się bardzo dokładnie.
-Kto cię zaprosił?
-Zgadnij.
-Verdas?
-Bingo.
-Czyli macie randkę!-Pisnęła uradowana Ferro.
-Nie randkę tylko przyjacielski wypad.
-Okłamuj sama siebie. Vivi przecież on jest ewidentnie w tobie zakochany po same uszy.
-Weź skończ się bawić w swatkę.

-Ale ja się w swatkę nie bawię.
-Tak, tak nie bawisz.
-To może jak idziesz na ten swój „przyjacielski wypad” pomogę ci wraz z Fran wybrać jakiś strój?
-Dobrze.

         Jest godzina 17:30. Dziewczyny w najlepsze wybierają mi strój na dzisiejszy wieczór, a ja nie mogę nawet dotknąć szuflady.
-Może to?-Zapytała Luśka pokazując mi seksowną sukienkę przed kolana, bez ramiączek. Miałam już coś powiedzieć, ale przerwała mi Comello.
-Lu. Ta sukienka jest spoko, ale wygląda jakby Viola chciała iść z nim po pierwszym spotkaniu do łóżka.
-Chciałam to samo powiedzieć.-Dodałam.
-To może ta?-Odparła Fran pokazując śliczną czarną sukienkę z trzy czwartym rękawem.
-Ta jest śliczna!-Pisnęła Ludmiła.
-Też tak uważam, a teraz proszę wyjść, bo muszę się przebrać.
-Ale jeszcze buty musimy ci wybrać.
-Wiem, które założę.-Odparłam łapiąc parę moich ulubionych czarnych szpilek. Dziewczyny posłusznie wyszły, a ja się zaczęłam szykować. Założyłam czarną sukienkę i do tego moje czarne szpilki. Umalowałam się i lekko pofalowałam włosy.

Ludmiła

Zaczął dzwonić dzwonek. Pewnie to Leon przyszedł po Vivi. W końcu jest 18:58.
-Hej. Jest Viola?
-Tak. Zaraz przyjdzie, a ty wejdź.-Oznajmiłam. Verdas wszedł do środka i usiadł na kanapie.
-Gdzie zamierzasz wziąć Violettę? O której ją przyprowadzisz? Co będziecie robić? Czy zaciągniesz ją do łóżka? Wrócicie przed dwudziestą czwartą? Czy…-Nie dokończyłam, bo do salonu weszła Castillo.
-Hej.-Podszedł do niej i pocałował w policzek. Zaczęłam machać rękami i ruszać ustami, żeby Violetta przekręciła lekko głowę to pocałowałby ją w usta.
-Dziewczyny robiły ci przesłuchanie?
-Znaczy się Ludmiła.-Gdy wypowiedział moje imię Viola zgromiła mnie wzrokiem.
-Idziemy?-Zapytał szatyn.
-Tak.-Podeszli do drzwi i już mieli wychodzić, ale ich zatrzymałam.
-Bawcie się dobrze i macie być przed dwudziestą trzecią.
-Lu. Ty lepiej idź do Kevin’a.-Powiedziała zła Vivi.

Violetta
-Przepraszam cię za nią.
-Nic się nie stało.-Odpowiedział z tym swoim promiennym uśmiechem.
-Mówiłem ci, że ślicznie wyglądasz?
-Nie.-Powiedziałam zarumieniona.
-To teraz ci mówię.
    Siedzimy już w restauracji, a mój telefon ciągle dzwoni. Wkurzona odbieram.


-Halo?
-Vivi i jak randka?
-Dobrze. Tylko jest jeden problem.
-Ha! Przyznałaś się, że to randka!Chwila jaki problem?
-Przerywasz nam!
-Oj… Przepraszam.
-Tak, przepraszam.-Odparłam i się rozłączyłam. Zdenerwowana wyłączam całkowicie telefon, więc nikt nie będzie nam przeszkadzać.

-Tak lepiej.-Mówię po chwili.
-Zdecydowanie.-Dopowiedział zielonooki z czarującym śmiechem. Kelner w tym momencie przyniósł nasze zamówienie.
-Smacznego.-Rzuciłam w stronę Leona.
-Nawzajem piękna.-Znowu to robi. Znowu się przez niego rumienię.
-Czemu to robisz?
-Ale co?
-Czemu robisz tak, żebym się zarumieniła?
-Bo słodko się rumienisz.-Oznajmił szczerząc się.-Może pozadajemy sobie pytania nawzajem? Wtedy lepiej się poznamy.-Dodał.
-Jasne. To kto zaczyna?
-Może ja?
-Okay.
-Więc czym się interesujesz?
-Interesuję się muzyką znaczy interesowałam. Odkąd skończyłam siedem lat zaczęłam grać na gitarze i śpiewać na różnych festynach, ale gdy moi rodzice umarli muzyka nie dawała mi tej radości jak kiedyś. Trafiając do sierocińca skończyłam ze wszystkim co było związane ze śpiewaniem i tak dalej, a zaczęłam rysować. Wtedy czułam, że każde moje emocje mogłam przerysować na kartkę w postaci jakiejś rzeczy lub stworzenia. Nie maluje już od dobrego roku, ale mam gdzieś schowane moje rysunki, więc mogę ci je kiedyś pokazać.
-Kiedyś na pewno mi je pokażesz, bo jestem ciekawy co i jak rysowałaś.
-A ty czym się interesujesz?
-Od małego interesowałem się motoryzacją, a w wieku 17 lat chciałem Cross’a na samym początku moi rodzice się nie zgadzali, więc postanowiłem zarabiać sobie na wymarzony motor. Na moje 18 urodziny rodzice wyskoczyli mi z tym, że kupią mi motor, więc te pieniądze, które zebrałem poszły na moją szkołę jazdy. Jeżdżę, aż do teraz.
-A co czujesz, gdy jeździsz?
-Gdy jeżdżę czyje się wolny, czuję nie ograniczenie. Chcesz to mogę cię kiedyś przewieźć.
-Zawsze marzyłam, żeby przejechać się na motorze.- Uśmiechnęłam się.
-To teraz ja twoje marzenie spełnię.-Oznajmił szarmancko. Znowu. Znowu się prze niego rumienię. Weź już przestań gadać głupoty, że jestem taka śliczna i tak dalej. To. Nie. Prawda.
-Em… A jaki jest twój ulubiony kolor?-Zapytałam szybko?
-Szczerze? Nigdy nie zastanawiałem się nad tym. Wiem tylko, że gdy byłem mały myślałem, że moim ulubionym kolorem jest niebieski, bo dziewczyny powinny lubić różowy, a chłopcy niebieski. Dopiero, gdy moja kuzynka miała niebieski pokój zrozumiałem, że to nie jest tak, że dziewczyny powinny lubić taki kolor, a chłopaki taki kolor.-Zaśmiałam się na wspomnienie tego wydarzenia.
-Heh. Ja tak samo myślałam, ale dopiero moja opiekunka w przedszkolu mi to wyjaśniła.
      Siedzimy w samochodzie Leona i jedziemy w stronę mojego mieszkania. Gdy podjechaliśmy pod wysoki budynek kamienicy. Verdas wyszedł z pojazdu i obszedł go na około. Odtworzył mi drzwi i pomógł wysiąść. Odprowadził mnie po same drzwi mojego domu.
-Dziękuję za mile spędzony wieczór.-Uśmiechnęłam się i chciałam pocałować go w policzek, ale natrafiłam na jego usta. Jego miękkie wargi pieściły moje. Położył ręce na mojej talii, a ja zawiesiłam się na jego szyi. Oderwaliśmy się od siebie.
-Przepraszam nie powinienem.-Odpowiedział zakłopotany po czym podrapał się nerwowo po karku.
-Nie. To ja powinnam przerwać.
-W każdym bądź razie było miło, ale się skończyło.-Uśmiechnął się w moją stronę delikatnie.
-Dokładnie.
-To… Do zobaczenia Vivi.
-Do zobaczenia.-Odparłam i weszłam szybko do swojego mieszkania. Zamknęłam drzwi i oparłam się o konstrukcję po czym zjechałam po nich. Oparłam głowę i zaczęłam myśleć. Co jeśli chciał mnie tylko pocałować później przelecieć i zostawić? Nie to nie w jego stylu. 
*** 
Od autorki: Hej ho, hej ho do szkoły by się szło. Hahaha nie xD
Ferro znowu bawi się w swatkę. Fran i Ludmiła wybierają strój na wieczór 
dla Violki^^
Verdas i Castillo się pocałowali *0* Spokojnie nie będzie tak szybko Leonettki :D
To tylko taki przedsmak przed Leonettą. :)
 6 komentarzy->Chapter 06.
 Buziaki,
Daria *-*
 

4 komentarze:

  1. Dziękuję za zajęcie miejsca i za dedykacje! ❤ ❤ ❤
    Randka Lajonetty. BESO Lajonetty!
    Aaaaaa kto się cieszy? Królik się cieszy.
    Ahhhh czekałam na ten moment.
    Wszystko co dobre szybko się kończy.
    Ludmiła i to jej przesłuchanie.
    Nie mogłam przestać się śmiać.
    Rozdział cudoooo!
    Jak zwykle z resztą. Jak dla mnie nic dodać nic ująć.
    Czekam na kolejne cudeńko!
    Jeszcze raz dziękuję za dedykacje! ❤

    Pozdrawiam Królik!
    Buziaczki :* ❤ ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Aaa!!!
      Pierwszy pocałunek leonetty!!
      Ale to piękne!!!
      Bosz...
      Lu bawi się w swatkę.
      Robi Lełonowi przesłuchanie.
      Nie no nie mogę!

      Buziaki :-**

      Usuń

Każdy Wasz komentarz wywołuję uśmiech na mojej twarzy oraz motywuję do dalszego pisania, za co Wam serdecznie dziękuję! ❤

Statystyka

Informacje

Blog opowiada o losach bohaterów serialu "Violetta". Nie jest odwzorowaniem serialu.

Rozdziały są publikowane w każdą niedzielę.


Szablon widnieje od 12.08.2015 r.

Wykonał go mój grafik.
Treść zawiera wulgaryzmy, bez treści erotycznej.

Kontakt:
setka.verdas@o2.pl
Data założenia bloga: 21.02.2015 r.
Tytuł aktualnego opowiadania: "In My Dreams"


Pozdrawiam, Daria.

Obserwatorzy

Moja lista blogów, które czytam ^^

Tłumacz! ;D

© 2015 Daria Jorgistas
BDSGN