Strony

sobota, 18 lipca 2015

Rozdział 28-Tak, tak.

Zostaw komentarz. To mnie motywuje!
Przeczytaj notatkę pod rozdziałem!


Rozdział dedykuję mojej przyjaciółce bez, której by nie powstał :**

 Dwa dni później
   
Dziś jest ten dzień. Dzień, w którym dowiemy się jaka płeć jest naszego dziecka. Wchodzę właśnie do gabinetu. Leon czeka zniecierpliwiony na poczekalni, aż ginekolog potwierdzi, że to dziewczynka. Siadam na kozetce po czym się kładę podciągam do
góry bluzkę, a pan Hecker zaczął robić mi USG.
-Więc tak... Na ekranie widać gołym okiem, że pani spodziewa się córeczki.-Uśmiecham się do Lekarza. W pewnym momencie Leon wbiegł do gabinetu z szerokim uśmiechem na twarzy. Miał taki uśmiech co wyglądało jakby był małym chłopczykiem, który dostał owocowego lizaka.
-Może pan powtórzyć jaka jest płeć dziecka?-Zapytał po chwili Verdas.
-Płeć dziecka to dziewczynka.-Odpowiedział rozbawiony lekarz. Leon podbiegł do mnie i mnie przytulił.
-Widzisz? Mówiłem, że będziemy mieć córeczkę!
-Oj Leon, Leon. Dobrze, że się cieszysz, ale proszę cię wyjdź stąd, bo lekarz musi mnie jeszcze zbadać i popytać. Dobrze?
-No, dobrze...-Rzucił zrezygnowany i wyszedł. Ginekolog się zaśmiał.
-Widzę, że pani mąż się bardzo cieszy.
-Mąż? Nie. To jest mój narzeczony.
-Przepraszam za pomyłkę. Możemy wracać do badań?
-Tak oczywiście.

~~~
Jakąś godzinę temu przyszliśmy od lekarza i poszliśmy do Ferro i Castillo mojego brata i bratowej. Siedzimy i pijemy kawę. Federico poszedł z Leonem do garażu, żeby pomógł mu coś naprawić, bo nie wiedział jak.
-Ludmiła, a gdzie wasz piesek, bo dawno go nie widziałam?
-Nie ma go.
-Jak to nie ma?
-Pamiętasz jak ci mówiłam, że siostra do mnie przyjechała z córką?
-Tak pamiętam.
-No więc przyjechała wraz z Victorią i moja siostrzenica zaczęła coś tam mówić, że ten piesek jest słodki, fajny i bóg wie co jeszcze. Emma pytała się mnie czy nie dalibyśmy im tego psa, a ja do nie czemu nie i tak nie mamy czasu nim się zajmować, więc wzięły go do siebie.
-Aha.
-A właśnie! Dowiedzieliście się czy będziecie mieć córeczkę czy synka?
-Tak. Będziemy mieć córeczkę. Leon był...
-Co ja?-Przerwał mi Verdas wchodzący wraz z Fede.
-...wniebowzięty.
-Ale w czym wniebowzięty?
-Że będziemy mieć córeczkę.
-A no tak! Bo miałem rację.
-Tak, tak. Misiu, a teraz idź do łazienki i umyj sobie policzek, bo masz od smaru, a ty Fede też idź, bo masz czoło od smaru.-Bąknęłam ze śmiechem. Popatrzyli na siebie przez chwilę i wybuchnęli niepohamowanym śmiechem.
-Dobra koniec tych chichów śmiechów marsz do łazienki się umyć!-Krzyknęła Ludmiła.
-Tak kochanie...-Odparł Federico.
~~~
Więc tak... Tego do góry nie będę komentować...
Wiem krótki za co was najmocniej PRZEPRASZAM!
Nie mam weny... Najchętniej to zakończyłabym to opowiadanie i zaczęła wstawiać nowe.
8 komentarzy=Rozdział 29

Nie długo na blogu wybije 30k wyświetleń! Jej! Więc z tej okazji już nie długo zrobię wam niespodziankę!

Założyłam sobie Ask'a. Dodałam go w zakładce ''Kontakt". Możecie mnie pytać o co chcecie na pewno odpowiem

Gif standardowo od osoby, która wie, że to o nią chodzi xD

Daria :D

8 komentarzy:

  1. Super rozdział. Leonetta będzie miała córeczkę!
    Leosiek szczęśliwy! ! Oj to będzie córeczka tatusia.Hehe. życzę weny i czekam na next :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział!!! córeczka i Wniebowzięty leon Hahaha czekam na dalszy Ciąg

    OdpowiedzUsuń
  3. Bedzie coreczka tatusia xd rodzial swietny

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny. Masz mega talent. Szkoda, że już niedługo kończysz to opowiadanie, bo bardzo mi się spodobało.
    Zuza.

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz wywołuję uśmiech na mojej twarzy oraz motywuję do dalszego pisania, za co Wam serdecznie dziękuję! ❤