Zostaw komentarz. To mnie motywuje! |
-Przepraszam.-Szepnęłam.
-Za co?
-Za koszule.
-Mówiłem ci, że nic się nie stało.
-Wiem, ale jestem niezdarą i zawsze muszę coś zrobić.
-Oj Violu, nie przesadzaj.
-Jak mam nie przesadzać? Jak byłam mała i sięgałam ciastka to wraz z nimi chwyciłam zestaw talerzy mamy, które spadły na ziemie i się zbiły, a było ich, aż 24.- Zaczęłam opowiadać mu moją przygodę z ciastkami.
Pamiętam dokładnie ten dzień. Miałam wtedy 5 lat. Szłam w kierunku kuchni, po czekoladowe ciasteczka. Szukałam po całym pomieszczeniu pudełka ze słodkościami. Znalazłam je dopiero w szafce nad blatem kuchennym. Podstawiłam małe krzesełko obok blatu, żeby mieć lepszy dostęp do szafki. Weszłam na krzesło później na blat i gdy już otwarłam szafę i sięgnęłam pudełko z ciastkami zahaczyłam rękawem o talerze mojej mamy. Po chwili zestaw talerzy był na płytkach. Moja mama wleciała do kuchni jak torpeda i gdy zobaczyła zbite talerze na podłodze, przeżegnała się.
-I już wiesz dlaczego mówię, że jestem niezdarna?
-Nie powiem ta twoja historia była śmieszna, ale i tak sądzę, że przesadzasz. Ja jak byłem mały wchodziłem na szafę z książkami i skoczyłem na żyrandol. Piętnaście minut na nim siedziałem, aż w pewnym momencie rąbnąłem na ziemie. Rodzice przylecieli zobaczyć co się stało, a ja mało myśląc podniosłem się i powiedziałem: "Nic mi nie jest! Proszę się rozejść!". Była ze mną wtedy moja kuzynka...
-Naty.-Dokończyłam.
-Skąd wiesz? Znasz ją?
-A tak jakoś zgadłam. Nie, nie znam jej.-Odparłam. Nie, no! Ja chyba zostanę jakąś wróżką czy Bóg wie kim! Nie dość, że śniła mi się przyszłość z Verdas'em, którego jeszcze nie znałam to jeszcze z takimi szczegółami jak na przykład ta historia z dzieciństwa Leona.
-Violu coś się stało?- Zapytał Leon przerywając moje rozmyślenia.
-Co?! Nie... Znaczy tak.
-No to mów doradca Leon cię wysłucha.-Odparł, a ja się zaśmiałam. Zaczęłam opowiadać mu ten mój "dziwny" sen.
-Ciekawy miałaś sen. Ale jedno mnie ciekawi. Dlaczego to akurat ja ci się śniłem skoro nawet mnie nie znałaś osobiście tylko ze słyszenia? Z tego co mi mówiłaś nawet mnie nie widziałaś na zdjęciach w gazetach czy w internecie.
-Sama nie wiem dlaczego mi się śniłeś.
-Ale skąd wiedziałaś o mojej historii z dzieciństwa i o mojej kuzynce Naty?
-Leon ja na prawdę nie wiem skąd to mogłam wiedzieć.
-Jesteś wróżką!-Krzyknął. Ja zaczęłam się tylko śmiać.
-Przepowiem ci przyszłość.-Rzuciłam ze śmiechem.
-Zamieniam się w słuch.
-Twoja dziewczyna cię zaraz pocałuje.
-Ciekawe czy się sprawdzi.-Zaśmiał się, a ja go pocałowałam. On oczywiście oddał mój pocałunek.
-Patrz, sprawdziło się! Ty na prawdę jesteś wróżką!-W tym momencie wybuchnęliśmy śmiechem.
-Lubię kiedy jesteś taka szczęśliwa.
-Słodki jesteś.
-Ale ty słodsza.
-Nie ty.
-Nie, bo ty.
-Nie ty.
-Nie, bo ty.
-Nie, ja.
-Nie, bo ja!
-Okay. Wygrałaś.
-Ej!-Krzyknęłam i udałam obrażoną.
-Nie obrażaj się słońce. No proszę! Nie wytrzymam. Violu przepraszam. Nie będę już tak robić. Violcia, Violuś, Vils, Violu, Viole...-Nie dokończył, bo go pocałowałam.
-Nie gniewam się.
-To super!
-Leoś jak byłeś dzisiaj rano w "pracy" to zadzwoniłam do mojej mamy i zaprosiłam ją na jutrzejszy obiad. Pytała się czy będziesz też, a ja powiedziałam, że tak. Chyba cię polubiła. Więc będziesz jutro na obiedzie?
-Będę. Dla ciebie zrobię wszystko.
*Następnego dnia*
Właśnie wracam z Leonem z mojego pierwszego dnia pracy w firmie Verdas Iphone Inc. Verdas parkuje przed swoim domem. Wychodzę z auta i kieruje się w stronę mojego domu. Otwieram drzwi i to co tam zastałam zszokowało mnie kompletnie! Zostałam okradziona ze wszystkich cennych dla mnie rzeczy! Łzy momentalnie napłynęły mi do oczu. Wszystkie meble były przewrócone, okno od strony tarasu zostało wybite. Pobiegłam szybko do Leona. Zapukałam do drzwi.
-Hej Violu co się stało?
-Le...Leon zostałam okradziona..-Wyszlochałam.
-Co?! Ale jak? Chodź pokażesz mi.- Zaprowadziłam Leona do mojego mieszkania. Jak zobaczył wnętrze domu otworzył szerzej oczy.
-Violu zobacz czy coś zostało skradzione.
Porozglądaliśmy się po całym mieszkaniu. Okazało się, że nie ma moich oszczędności, które zostały mi ze studiów. Kwota oszczędności to 2500 zł. Leoś wyciągnął telefon i zadzwonił zgłosić to na policję...
~~~
I tak oto prezentuję się rozdział 21 cz. 2!
Vils okradli. Pewnie jesteście ciekawi kto ją okradł, ale tego dowiecie się w następnych rozdziałach.
Mam nadzieję, że rozdział się podobał.
5 komentarzy=Rozdział 22
Setka:D
Cudowny!!!
OdpowiedzUsuńBoski :*
OdpowiedzUsuńEkstra jestem ciekawa kto to zrobił
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuń??????kto to był????
OdpowiedzUsuń