poniedziałek, 27 kwietnia 2015

One Shot 1/2 "Od zemsty do miłości" |Leonetta by Setka

Uwaga! Rozdział 21 cz.2 będzie  9 maja 2015r.!
Nie dodam go, ponieważ nie będzie mnie w domu i nie będę miała dostępu do internetu.
Dziękuje za uwagę i zapraszam do czytania. :)

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ona-Piękna szatynka o piwnych oczach. Miła, pomocna.
Ma dwie przyjaciółki.-Ludmiłę i Francescę.
Violetta-bo tak ma na imię-jest typem dziewczyny wyluzowanej.
Nie lubi nosić butów na obcasie czy sukienek. Woli trampki i luźne
T-shirt'y. Podoba jej się chłopak-Leon Verdas- z przeciwnej klasy, czyli z 3c.
Sądzi, że nie jest w typie szatyna, ale czy na pewno?

On-Przystojny szatyn o szmaragdowych oczach. Odważny.
Nie lubi patrzeć jak ktoś dręczy młodszych od siebie czy nawet z tej samej klasy. Zawsze gdy ktoś potrzebuje pomocy Leon-tak ma na imię- był pierwszy, aby pomóc tej osobie. Jego jest kapitanem szkolnej drużyny koszykarskiej co imponowało dziewczyną z jego szkoły. Każda chcę być jego dziewczyną, ale jego serce należy do Violetty Castillo z 3b.





 * 4 kwietnia 2015 r., Lany poniedziałek*
Violetta
 Dzień jak co dzień wstaje o 06.30, aby wyszykować się do szkoły. Założyłam na siebie jeansy, T-shirt z nadrukiem i czarne trampki firmy Converse. Z racji, że dzisiaj jest lany poniedziałek muszę być ostrożna. Znając życie Fede, Maxi oraz Diego będą próbować mnie oblać, więc na wszelki wypadek wezmę ze sobą spryskiwacz z  wodą. Wyszłam z domu i szłam w kierunku szkoły. Przed szkołą czekały na mnie Fran z Lu.
-Hej Vils!-Krzyknęła blondynka.
-Cześć wam!
-Vils słuchaj. Usłyszałam rozmowę chłopaków. Mówili, że dziś o godzinie 13.30 czyli po lekcji matematyki będziesz cała mokra, więc uważaj na siebie. My już byłyśmy mokre dziś rano jak wyszłyśmy z domu.-Mówiła Włoszka.
-Okay. A teraz chodźmy na biologie, bo zaraz się spóźnimy i znowu pan Smith będzie się na nas "wyżywał" do końca lekcji...

~*~

Jest godzina 13.30. Muszę teraz się pilnować, żeby te głąby mnie nie oblali. Idę spokojnie korytarzem. Nagle czuję zimną wodę na moich plecach. Odwróciłam się i ujrzałam śmiejących się pacanów z mojej klasy, a dokładnie Diego i Maxi'ego. Zapewne Fede gdzieś czatuje, żeby mnie oblać jeszcze bardziej. Wyciągnęłam z torby spryskiwacz i ominęłam chłopaków, którzy turlają się po podłodze. Idę wkurzona ze spryskiwaczem w ręku. W pewnej chwili czuję czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwracam się psikam wodą prosto w twarz Leona Verdas'a! Boże co ja zrobiłam! To miał być Fede! Nie Leon!
-Przepraszam cię nie chciałam prysnąć wodą akurat w ciebie.-Tłumaczyłam.
-Nic się nie stało. Widzę, że ty też jesteś mokra.-Odparł z uśmiechem.
-Tak. Moi koledzy z klasy mnie oblali jak widać.-Zaśmiałam się.
-Wracając do tematu. Dlaczego mnie zatrzymałeś?-Dodałam.
-Zauważyłem, że idziesz sama więc postanowiłem dołączyć do ciebie. Tak mieszkam parę domów dalej od ciebie. 
- Okay. Ale musisz mi pomóc. 
- Spoko tylko w czym?
- Jak widzisz jestem mokra przez chłopaków. Muszę się na nich odegrać. 
-Wiesz gdzie mieszkają? 
-Tak wiem. Przechodzą koło mojego domu.
-No to jak będą szli obok twojego domu to wtedy wyskoczymy z wężem ogrodowym na nich. 
- Świetny pomysł! 
- Mają jeszcze jakieś zajęcia? 
- Mają jeszcze trening koszykówki. 
- Co?! Trening koszykówki?! Zapomniałem!  Będę już leciał. Może chcesz iść ze mną?
- Z miłą chęcią.-Powiedziałam po czym skierowaliśmy się na salę gimnastyczną.
~*~
Jesteśmy już na sali. Trener trochę ponarzekał na Leona, a on tylko kiwnął głową i zapytał czy mogę obejrzeć trening.

Leon
Podszedłem do trenera się zgłosić, że już jestem i wyprawił mi małe kazanie na temat spóźnienia. Szedłem w stronę szatni, aby się przebrać.
-Leon już sobie laskę znalazłeś?-Zapytał Fede ze śmiechem.
-To nie moja dziewczyna tylko...
-Żona, która ma 80 lat i pochodzi z Marsa!-Krzyknął Andres jak zwykle z głupią odpowiedzią.
-To nie moja dziewczyna ani żona, Andres tylko znajoma.
-Niech ci będzie.-Powiedział Maxi. Wyszliśmy na salę. Trener zawołał mnie do siebie.
-Leon?
-Tak trenerze?
-To jest Violetta Castillo tak?
-Tak, a co?
-Wychowawczyni od W-f'u  dziewczyn pani Egmont chwaliła tą dziewczynę, że umie grać wspaniale w koszykówkę. I wpadłem na taki pomysł, żebyś namówił ją, żeby zaprezentowała na początku treningu co potrafi. Będzie grała w pojedynkę z Federico. Namówisz ją?

-Jasne.-Powiedziałem i podszedłem do Violi.
-Vils?
-Hym?
-Umiesz grać w koszykówkę?
-Umiem, a co?
-To chodź zagrasz z Fede.
-Nie.
-Ej, bo się obrażę.
-No dobra.-Odparła położyła torbę na ławkę i skierowała się w stronę Federico, który śmiał się z pomysłu trenera. Zaczęła się gra.
~*~
To nie wiarygodne! Viola ograła Federico w 10 minutach gry! Ja pierdziele! Trener otworzył szerzej oczy gdy zobaczył jak gra.
-Dałem jej fory!-Powiedział Fede gdy do nas szedł.
-Ta. A ja mam słonia w domu. Dziewczyna cię ograła pogódź się z tym.-Oznajmił Maxi.
-Nie to nie prawda! Dałem jej fory!
-Fede nie nasza wina, że 80-letnia żona Leona z Marsa cię ograła.-Odezwał się Andres z "mądrą" odpowiedzią.
-Dobra koniec tych pogaduszek chłopaki! Zaczynamy trening!-Krzyknął trener, który przed chwilą gratulował Violi. 
~*~
Violetta
Trening skończył się jakieś  10 minut temu. Czekam na Leona, ponieważ uparł się, że mnie odprowadzi. Mówiłam mu,  że sama trafię do domu, ale tak na prawdę cieszę się tak jakbym wygrała jakąś loterie. Właśnie idzie w moją stronę.
- Świetnie grasz kapitanie drużyny.-Skomplementowałam.
-Ty też świetnie grasz. Nawet nie wiesz jaką Federico miał minę gdy przyszedł do szatni po wodę.-Odparł, a ja próbowałam sobie ją wyobrazić. Po chwili podleciał do nas Andres.
-I co?! Miałem rację, że to twoja 80-letnia żona z Marsa!
-Andres. To tylko znajoma.
-Tak, napewno to czemu w szatni powiedziałeś, że ci się podoba?

Leon
No to wpadłem. Po jaką cholerę to powiedziałem?! Co ja jej teraz powiem?
-Dobra Andres, idź już.-Powiedziałem. Andresa już po chwili nie było. 
-To prawda co powiedział?
-...


~~~
Iiii...
BUM!
Wiem odwala mi xD
Przychodzę do was z OS!
Mam nadzieję, że się podoba. :)
Następna część będzie w przyszłym tygodniu!
Setka :D 

4 komentarze:

  1. Nic dodać nic ująć
    Zapraszam do mnie: http://leonetta-terazwiemzemiloscistnieje.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty mi lepiej powiedz, czy zadanie z religii odrobione ;*
    Odwala Ci, jakby inaczej po dzisiaj? ;D
    Fainie fainie ^_^ Szykuj wszystko na kartkę na jutro < ja nic nie mam, ups>


    Do jutra! :D
    `Gabrielle (Gabi ;D )

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz wywołuję uśmiech na mojej twarzy oraz motywuję do dalszego pisania, za co Wam serdecznie dziękuję! ❤

Statystyka

Informacje

Blog opowiada o losach bohaterów serialu "Violetta". Nie jest odwzorowaniem serialu.

Rozdziały są publikowane w każdą niedzielę.


Szablon widnieje od 12.08.2015 r.

Wykonał go mój grafik.
Treść zawiera wulgaryzmy, bez treści erotycznej.

Kontakt:
setka.verdas@o2.pl
Data założenia bloga: 21.02.2015 r.
Tytuł aktualnego opowiadania: "In My Dreams"


Pozdrawiam, Daria.

Obserwatorzy

Moja lista blogów, które czytam ^^

Tłumacz! ;D

© 2015 Daria Jorgistas
BDSGN