czwartek, 5 lutego 2015

Rozdział 9-Choć miałem inne plany wobec nas.

           Nie miałam pojęcia co powiedzieć.-Ee... Tak. Tak zgadzam się!-Wydukałam po 10 minutach.-Świetnie! To zaczynasz od poniedziałku o godzinie 9.00.-Powiedział z uśmiechnięty od ucha do ucha.-A z tobą pogadam później.-Szepnęłam Leonowi na ucho, a on popatrzył na mnie z przerażeniem. Po godzinie rozmowy przy stole przenieśliśmy się na kanapę do salonu. Leoś poszedł z ojcem do jego biura, a ja miałam okazję zapoznać się z jego mamą oraz z siostrami.-No więc Violu. Leon już coś wykombinował?-Spytała
pani Valeria.-Wie pani co wykombinował raz, a dokładniej dzisiaj.-Powiedziałam przez śmiech.-A co jeśli mogę wiedzieć? Bo wiesz jak był mały miał dużo, ale to bardzo dużo nie przewidywalnych pomysłów.-Pytała dalej pani Verdas.-Tak oczywiście, że może pani wiedzieć przecież jest pani jego matką, ale przejdźmy do sedna. Pamięta pani jak Leon udawał super mena i wisiał na żyrandolu?-Gdy to powiedziałam Naty zaczęła się momentalnie śmiać.-Tak, pamiętam.-Odparła mama Leona z uśmiechem na twarzy.-A więc nasz kochany Leoś gdy przyszłam do domu ze spotkania, na którym poznałam Natalie wręczył mi pudełko z tą sukienką co mam na sobie i zaczął mi mówić co 5 minut słodkie słówka. Wiedziałam, że coś przeskrobał, bo to jego typowe zachowanie, więc zaczęłam się pytać co zrobił i okazało się, że Leon wraz z jakimś Maxim, Diegiem i moim bratem Fede rozbili mi piłką żyrandol w salonie. A śmieszne było to, że na tym spotkaniu Naty opowiedziała mi historie jak to był super menem i umiał latać na żyrandolu. Po tej historii dzwoniłam z pytaniem czy mój żyrandol jest cały.-Po wygłoszeniu mojego dość długiego monologu mama Leona wraz z jego siostrami wybuchły nie poskromionym śmiechem.-Oj ten Leon...-Mówiła z niedowierzaniem w głosie.-Co ja?!-W tym momencie wszedł do salonu mój ukochany.-Ee...ty...nic...-Wyjąkałam.-Chyba nie opowiadałaś im o tym żyrandolu.-Mówił pokazując palcem na mamę i siostry.-Nie...skąd....no dobra nie będę owijała w bawełnę mówiłam im o tym żyrandolu. Nie gniewaj się.-Odparłam z miną zbitego psa.-A co będę za to miał?-Pytał z założonymi rękami na piersiach. Podeszłam do niego i pocałowałam go bardzo namiętnie.-Już się nie gniewam!-Rzekł dumny po czym poszedł do swojego ojca. Jego mama wraz z Naty, Fran i Larą zaczęły się śmiać.-Oj ty masz na niego sposób.-Odrzekła Lara.-Ups już jest późno będziemy się zbierać.-Powiedziałam spoglądając na zegarek.-Ale przecież możecie dzisiaj tu nocować. Fran albo Lara pożyczą ci pidżamę.-Zaproponowała pani Verdas.-Jeśli Leon nie będzie mieć nic przeciwko.-Mówiąc to Leon raz z panem Samuelem weszli do salonu.-Leon może zostaniemy na noc u twoich rodziców, bo już jest dość późno.-Odparłam podchodząc do szatyna.-No możemy. Choć miałem inne plany wobec nas.-Ostatnie zdanie powiedział szeptem z chytrym uśmieszkiem co usłyszałam tylko ja.-Leon!!-Krzyknęłam.-No co?? Chyba mamy prawo...-Powiedział znowu z tym swoim chytrym uśmieszkiem. Jego mama domyśliła o co chodzi jej kochanemu synkowi, po czym zaprowadziła nas do pokoju gościnnego, a Fran pożyczyła mi pidżamę.  Gdy zostałam sama w pokoju z Leonem postanowiłam skorzystać z okazji.-No to proszę mówić. Dlaczego nie powiedziałeś, że prowadzisz firmę z twoim tatą i, że w ogóle masz pracę?!-Zaczęłam mówić.-Po pierwsze miałem wolne i dopiero się dowiedziałem, że będę prowadzić firmę mojego taty, a po drugie miałem mieć wolne jeszcze miesiąc, ale tatuś skrócił mi mój urlop. Więc gniewasz się?-Po wysłuchaniu jego wypowiedzi przybliżyłam się do niego i pocałowałam. Poszłam do łazienki się przebrać w pidżamę i położyłam się spać.

*Leon*
       
      Ja chyba uduszę tą moją Violcie za to co powiedziała mojej mamie i siostrą. No, ale cóż kocham ją i nic nie poradzę. W przyszłym tygodniu w środę jej 20 urodziny. Chcę przygotować mojej ukochanej przyjęcie niespodziankę, na której się oświadczę. Jestem ciekaw jakie miny będą miały moje kochane siostrzyczki, bo dla nich jestem nie odpowiedzialny i nie nadaje się na męża. No, ale już nie mówię nic to ja się wyprowadziłem i mam własny dom, to ja mam pracę i to ja mam dziewczynę, z którą mam zamiar spędzić czas do końca życia. Jak na razie to ja jestem ten odpowiedzialny i to ja mam zamiar mieć dzieci i żonę, a nie one. No, ale nic na to nie poradzę. Leżę teraz na łóżku i tak rozmyślam nad wszystkim i nad niczym. Jest już godzina 01.32 muszę iść już spać bo rano nie wstanę.

_______________________________________________________
Ta dam!! Jest i rozdział jednak się wyrobiłam. Dzisiaj krótszy niż zwykle, ale to tylko dzisiaj.
Powiem krótko
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=CZEKASZ NA NEXT!!!!!!!!!!!

W dzisiejszym rozdziale Viola tłumaczy siostrom oraz mamie Leona co zrobił z żyrandolem. Leon planuje powoli planuje urodziny Violetty, które będę już nie długo. Violetta przyjmuje pracę w firmie Verdas'ów. Młody Verdas narzeka w myślach na swoje siostry. Co będzie się działo dalej? Tego dowiecie się  w następnym rozdziale!!!!!!!!

Ps. Czemu nie komentujecie? Mam wrażenie, że czytam tego bloga sama :C

Setka :D  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy Wasz komentarz wywołuję uśmiech na mojej twarzy oraz motywuję do dalszego pisania, za co Wam serdecznie dziękuję! ❤

Statystyka

Informacje

Blog opowiada o losach bohaterów serialu "Violetta". Nie jest odwzorowaniem serialu.

Rozdziały są publikowane w każdą niedzielę.


Szablon widnieje od 12.08.2015 r.

Wykonał go mój grafik.
Treść zawiera wulgaryzmy, bez treści erotycznej.

Kontakt:
setka.verdas@o2.pl
Data założenia bloga: 21.02.2015 r.
Tytuł aktualnego opowiadania: "In My Dreams"


Pozdrawiam, Daria.

Obserwatorzy

Moja lista blogów, które czytam ^^

Tłumacz! ;D

© 2015 Daria Jorgistas
BDSGN