Zostaw komentarz. To mnie motywuję. |
Ten Federico jest jakiś głupi. Po tak długim czasie spostrzegł, że nie ma Violetty. Nie powie, szybki jest. Gdy chciałem odłożyć telefon na szafkę obok znowu zaczął dzwonić. Nie patrząc kto dzwoni odebrałem.
-Hal..
-Leon? Tu Ludmiła.
-He..
-Violetta jest z tobą?
-ta..
-To wspaniale! Ten ciota Federico już mógł zbierać na swój pogrzeb.
Dobra nie przeszkadzam pa!
-Okay pa?
Co to przed chwilą było? Ferro do słowa mnie nie chciała
dopuścić. Właściwie to cała ona.
Rano gdy
wstałem pierwsze co zrobiłem poszedłem do łazienki się ogarnąć. Po wyjściu z
łazienki zauważyłem, że w sypialni nie ma już Violetty, a drzwi prowadzące na
balkon były otwarte. Podszedłem bliżej. Zobaczyłem moją dziewczynę opartą o
balustradę. Nie myśląc długo zaszedłem ją od tyłu i objąłem w talii. Oparła się
o mnie i uśmiechnęła pod nosem.
-Ślicznie tu.
-Wiem skarbie.-Odparłem i pocałowałem ją w policzek.-Widzisz
ten biały dom?-Dodałem wskazując na dość duży budynek. Ona tylko kiwnęła
twierdząco głową.
-Kilka lat temu to mieszkanie należało do mnie i do moich
rodziców. Mieszkałem tam osiemnaście lat. Kawał czasu, ale jednak musieliśmy
się przeprowadzić.
-Właściwie nie zapytałam się o jedną rzecz.-Popatrzyłem na
nią niezrozumiale.-O której dzisiaj wylatujemy?-Zaśmiałem się cicho.
-O dwunastej mamy samolot.
-A która jest?-Zapytała. Spojrzałem na swój zegarek.
-Jest 09.12.-Odwróciła się do mnie przodem i przytuliła.
-Zanim wyjedziemy, muszę zrobić jedną rzecz.
-Jaką?
-Chodź to ci pokażę.
Wchodzimy
na cmentarz. Do miejsca gdzie spoczywają wszystkie dusze, a właściwie ciała.
Idziemy ścieżką trzymając się za ręce. W pewnym momencie stajemy przed
nagrobkiem.
Luke Verdas
16.07.1993 r.-05.09.2009 r.
†
„Licz na najlepsze, ale przygotuj
się na najgorsze.”
Szczerze? Dawno tu nie byłem i czuję się z tym fatalnie.
-Co oznacza ten cytat?-Przerwała niezręczną ciszę panującą
między nami.
-Ten cytat Luke powtarzał każdego dnia, gdy wychodziłem z
domu. Mówił go także przed sprawdzianami, konkursami. Używał go praktycznie
codziennie. Kiedyś jak miał może 14 lat miał trudny okres w życiu próbował
nawet popełnić samobójstwo. Zanim to zrobił powiedział mi, że jeśli umrze chce
mieć ten cytat na nagrobku. Dlatego znajduję się ten napis.-Uśmiechnąłem się do
niej blado.
-Kiedy ostatni raz tu byłeś?-Szepnęła.
-Pięć lat temu…-Powiedziałem spuszczając głowę w dół.
-Nie dałeś rady.-Stwierdziła.
-Dokładnie.-Przyznałem.
-Rozumiem. Też przez jakieś dwa lata nie potrafiła iść na
grób moich rodziców.-Powiedziała cicho i oparła głowę o moje ramię. Nie mam
pojęcia co ja bym bez niej zrobił. Ona mnie rozumie bez słów. Normalnie kobieta
idealna.
Siedzimy
właśnie w samolocie i czekamy, aż wystartuję. Czeka nas dość długa podróż, ale
jakoś to przeżyjemy. Przyjemną ciszę przerwał śmiech Violetty. Spojrzałem na
nią ukradkiem.
-Co cię tak śmieszy słońce?-Zamiast odpowiedzi przysunęła mi
ekran telefonu z wiadomością od Ludmiły.
„Nie uwierzysz! Ten ciołek Federico zaprosił mnie dzisiaj na randkę
niby wszystko okay, ale zamiast ubrać się w garnitur ubrał moją sukienkę!
Rozumiesz SUKIENKĘ. Myślałam, że go zabije! Teraz siedzi przed drzwiami od
mojej sypialni i mnie błaga o przebaczenie ;-; Błagam przylatujcie jak
najszybciej!”
Kiwnąłem głową z dezaprobatą. Z kim ja się przyjaźnię?
Wszystko wszystkim, ale to już jest przesada i to nawet wielka. Szatynka
schowała swój telefon do torebki. Po chwili głos pilota zawiadomił wszystkich
pasażerów, że samolot startuję.
Ludmiła
Ugh jeśli nie przestanie walić i krzyczeć przed tymi
drzwiami to mnie popamięta. Chwilę potem słyszę huk. No co za debil! Wyważył
drzwi od mojej sypialni!
-Mówiłem, że jakoś wejdę.-Zarechotał głośno i podszedł do
mnie po czym kucnął.
-Luśka nie gniewaj się na mnie błagam.
-Powiedz mi jak ja mogłam się zakochać w takim głupku jak
ty? Jak pierwszy raz się spotkaliśmy sprawiałeś wrażenie porządnego jak Verdas,
a tu się okazuję, że jesteś jego totalnym przeciwieństwem.
-Wiesz trzeba było zrobić wrażenie na dziewczynie, która mnie
zaintrygowała swoją urodą.-Szepnął mi do ucha na co cicho zachichotałam.
-Nie jestem ładna.-Powiedziałam bez namysłu.
-Nie ty ładna nie jesteś. Ty jesteś piękna.-Uśmiechnął się
do mnie na co ja się zarumieniłam. Nie rozumiem tego człowieka. Niby taki głupi,
ale jednak potrafi się zachować przyzwoicie w odpowiednich momentach.
***
Od autorki: Ha! A już myślałam, że go nie wstawię xD
Cały dzisiejszy dzień się z nim męczyła. Ale go skończyłam xD
Standardowo nie mam pojęcia co napisać w notce.
Do następnego!
9 komentarzy-> Chapter 18.
Buziaki,
Daria *-*
#Królik Królik *-*
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!
UsuńVerdas odwiedził grób brata.
Pięć lat go tam nie było?!
Sporo czasu...
Fede...co z niego za idiota.
Ubrał sukienkę?!
Matko Boska! Ten facet ma pomysły :)
Luśka wściekła. Biedna.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
#Karolina Ferro *-*
OdpowiedzUsuńWow! Jestem I minutę od dodania o.O
UsuńZaraz wracam xD
Super!!
UsuńKrótki...
Ale super!!
Wow, po tym tytule nie wiadomo czego się spodziekać...
Haha, ale Fede to ciota xD
Luśka nie daje dojść Leoneowi do słowa
Nie mogłam z tego :]
Leonek poszedł do braciszka...
Zabrał ze sobą Violę...
Miłość!
Federico... ja wiedziałam, że z niego idiota, ale że aż tak?!
Oto mała rada dla wszystkich facetów: NA RANDKĘ Z DZIEWCZYNĄ NIGDY NIE ZAKŁADAJ JEJ SUKIENKI, ZAMIAST GARNITURU!!!
TA mu nie chciała otworzyć TEN wyważył drzwi.
Ale Lusia mu eybaczyła <33
Świetny!
Buziaki :-***
#Ryan *-*
OdpowiedzUsuńWracam tydzień po :/
UsuńPrzepraszam Daria, ostatnio mam urwanie głowy i zapominam o wszystkim.
Rozdział jest cudowny. Perełeczka!
Wchodzimy na cmentarz. Do miejsca gdzie spoczywają wszystkie dusze, a właściwie ciała
#RyanMówiłaŻeBędzieCytowaćLajonaBoWTymOpoJestSzok
#RyanJużJestCamouflageIChceŻebyDariaOTymWiedziała
#JestemDzikimINieprzewidywalnymKamuflażem
A i na pewno nie pogardziłabym Federem w sukience. Pewnie tak słodko wyglądać musiał, że shok!!!!!
Ten ciołek Federico zaprosił mnie dzisiaj na randkę niby wszystko okay, ale zamiast ubrać się w garnitur ubrał moją sukienkę
Wiesz co? Luśka strasznie często mówi do niego ciołek, ciota. To w końcu jest jej bojfriend to chyba powinna odnosić się do niego z szacunkiem, co nie?
A i jeszcze uwielbiam ten cudowny dialog, który napisałaś Violce i Lajonsowi. Jesteś cudowna tak samo jak oni!!!
-Kiedy ostatni raz tu byłeś-szepnęła
-Pięć lat temu ...-powiedziałem spuszczając głowę w dół.
-Nie dałeś rady-stwierdziła
-Dokładnie-przyznałem
To jest napisane totalnie emejzing i wgl całe to opowiadanie jest boskie i jestem uzależniona.
Na koniec walnę ci jeszcze taki TWÓJ życiowy wątek xddd
Kiedyś jak miał może z 14 lat miał trudny okres w życiu próbował nawet popełnić samobójstwo. Zanim to zrobił powiedział mi, że jeśli umrze chce mieć ten cytat na nagrobku.
Do zobaczenia pod nastęnym rozdziałem, czekam i czekam na next'a. Tak jak ci wyżej wspomniałam jest już Camouflage, wcześniej byłam Ryan.
Nie zanudzam,
Koffam!!
#Mellon Mell *-*
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤
OdpowiedzUsuńhttp://newstoryaboutleonetta.blogspot.com/2015/11/hej.html
OdpowiedzUsuńTak strasznie przepraszam, że nie komentowałam, ale obiecuję, że teraz to nadrobię <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
Ciesze sie ze ta cala chora sytuacja z Fillipe czy jak on tam ma sie wyjasniła i dobrze skończyła.
Fede i sukienka?!
plus wściekła Ludmiła Xd
Chciałabym zobaczyć Fede w tej sukience XD :D
Biedny Leon.
Tak wiele go kosztuje przyjście na grób brata.
Zresztą co się dziwić.
Och słodka ta nasza Leonetta >.<
Pozdrawiam i czekam na next <3
W wolnej chwili zapraszam do mnie <3 http://jortinimylife.blogspot.com/
Świetny!
OdpowiedzUsuń