Zostaw komentarz. To mnie motywuje. |
Z dedykacją dla Królik Królik.
Ferro przyjrzała mi się bardzo dokładnie.
-Kto cię
zaprosił?
-Zgadnij.-Verdas?
-Bingo.
-Czyli macie
randkę!-Pisnęła uradowana Ferro.-Nie randkę tylko przyjacielski wypad.
-Okłamuj sama siebie. Vivi przecież on jest ewidentnie w tobie zakochany po same uszy.
-Weź skończ się bawić w swatkę.
-Ale ja się w swatkę nie bawię.
-Tak, tak nie bawisz.
-To może jak idziesz na ten swój „przyjacielski wypad” pomogę ci wraz z Fran wybrać jakiś strój?
-Dobrze.
Jest godzina 17:30. Dziewczyny w
najlepsze wybierają mi strój na dzisiejszy wieczór, a ja nie mogę nawet dotknąć
szuflady.
-Może
to?-Zapytała Luśka pokazując mi seksowną sukienkę przed kolana, bez ramiączek.
Miałam już coś powiedzieć, ale przerwała mi Comello.-Lu. Ta sukienka jest spoko, ale wygląda jakby Viola chciała iść z nim po pierwszym spotkaniu do łóżka.
-Chciałam to samo powiedzieć.-Dodałam.
-To może ta?-Odparła Fran pokazując śliczną czarną sukienkę z trzy czwartym rękawem.
-Ta jest śliczna!-Pisnęła Ludmiła.
-Też tak uważam, a teraz proszę wyjść, bo muszę się przebrać.
-Ale jeszcze buty musimy ci wybrać.
-Wiem, które założę.-Odparłam łapiąc parę moich ulubionych czarnych szpilek. Dziewczyny posłusznie wyszły, a ja się zaczęłam szykować. Założyłam czarną sukienkę i do tego moje czarne szpilki. Umalowałam się i lekko pofalowałam włosy.
Ludmiła
Zaczął
dzwonić dzwonek. Pewnie to Leon przyszedł po Vivi. W końcu jest 18:58.
-Hej. Jest
Viola?-Tak. Zaraz przyjdzie, a ty wejdź.-Oznajmiłam. Verdas wszedł do środka i usiadł na kanapie.
-Gdzie zamierzasz wziąć Violettę? O której ją przyprowadzisz? Co będziecie robić? Czy zaciągniesz ją do łóżka? Wrócicie przed dwudziestą czwartą? Czy…-Nie dokończyłam, bo do salonu weszła Castillo.
-Hej.-Podszedł do niej i pocałował w policzek. Zaczęłam machać rękami i ruszać ustami, żeby Violetta przekręciła lekko głowę to pocałowałby ją w usta.
-Dziewczyny robiły ci przesłuchanie?
-Znaczy się Ludmiła.-Gdy wypowiedział moje imię Viola zgromiła mnie wzrokiem.
-Idziemy?-Zapytał szatyn.
-Tak.-Podeszli do drzwi i już mieli wychodzić, ale ich zatrzymałam.
-Bawcie się dobrze i macie być przed dwudziestą trzecią.
-Lu. Ty lepiej idź do Kevin’a.-Powiedziała zła Vivi.
Violetta
-Przepraszam
cię za nią.-Nic się nie stało.-Odpowiedział z tym swoim promiennym uśmiechem.
-Mówiłem ci, że ślicznie wyglądasz?
-Nie.-Powiedziałam zarumieniona.
-To teraz ci mówię.
Siedzimy już w restauracji, a mój telefon ciągle dzwoni. Wkurzona odbieram.
-Vivi i jak randka?
-Dobrze. Tylko jest jeden problem.
-Ha! Przyznałaś się, że to randka!Chwila jaki problem?
-Przerywasz nam!
-Oj… Przepraszam.
-Tak, przepraszam.-Odparłam i się rozłączyłam. Zdenerwowana wyłączam całkowicie telefon, więc nikt nie będzie nam przeszkadzać.
-Tak
lepiej.-Mówię po chwili.
-Zdecydowanie.-Dopowiedział
zielonooki z czarującym śmiechem. Kelner w tym momencie przyniósł nasze
zamówienie.-Smacznego.-Rzuciłam w stronę Leona.
-Nawzajem piękna.-Znowu to robi. Znowu się przez niego rumienię.
-Czemu to robisz?
-Ale co?
-Czemu robisz tak, żebym się zarumieniła?
-Bo słodko się rumienisz.-Oznajmił szczerząc się.-Może pozadajemy sobie pytania nawzajem? Wtedy lepiej się poznamy.-Dodał.
-Jasne. To kto zaczyna?
-Może ja?
-Okay.
-Więc czym się interesujesz?
-Interesuję się muzyką znaczy interesowałam. Odkąd skończyłam siedem lat zaczęłam grać na gitarze i śpiewać na różnych festynach, ale gdy moi rodzice umarli muzyka nie dawała mi tej radości jak kiedyś. Trafiając do sierocińca skończyłam ze wszystkim co było związane ze śpiewaniem i tak dalej, a zaczęłam rysować. Wtedy czułam, że każde moje emocje mogłam przerysować na kartkę w postaci jakiejś rzeczy lub stworzenia. Nie maluje już od dobrego roku, ale mam gdzieś schowane moje rysunki, więc mogę ci je kiedyś pokazać.
-Kiedyś na pewno mi je pokażesz, bo jestem ciekawy co i jak rysowałaś.
-A ty czym się interesujesz?
-Od małego interesowałem się motoryzacją, a w wieku 17 lat chciałem Cross’a na samym początku moi rodzice się nie zgadzali, więc postanowiłem zarabiać sobie na wymarzony motor. Na moje 18 urodziny rodzice wyskoczyli mi z tym, że kupią mi motor, więc te pieniądze, które zebrałem poszły na moją szkołę jazdy. Jeżdżę, aż do teraz.
-A co czujesz, gdy jeździsz?
-Gdy jeżdżę czyje się wolny, czuję nie ograniczenie. Chcesz to mogę cię kiedyś przewieźć.
-Zawsze marzyłam, żeby przejechać się na motorze.- Uśmiechnęłam się.
-To teraz ja twoje marzenie spełnię.-Oznajmił szarmancko. Znowu. Znowu się prze niego rumienię. Weź już przestań gadać głupoty, że jestem taka śliczna i tak dalej. To. Nie. Prawda.
-Em… A jaki jest twój ulubiony kolor?-Zapytałam szybko?
-Szczerze? Nigdy nie zastanawiałem się nad tym. Wiem tylko, że gdy byłem mały myślałem, że moim ulubionym kolorem jest niebieski, bo dziewczyny powinny lubić różowy, a chłopcy niebieski. Dopiero, gdy moja kuzynka miała niebieski pokój zrozumiałem, że to nie jest tak, że dziewczyny powinny lubić taki kolor, a chłopaki taki kolor.-Zaśmiałam się na wspomnienie tego wydarzenia.
-Heh. Ja tak samo myślałam, ale dopiero moja opiekunka w przedszkolu mi to wyjaśniła.
Siedzimy w samochodzie Leona i jedziemy w stronę mojego mieszkania. Gdy podjechaliśmy pod wysoki budynek kamienicy. Verdas wyszedł z pojazdu i obszedł go na około. Odtworzył mi drzwi i pomógł wysiąść. Odprowadził mnie po same drzwi mojego domu.
-Dziękuję za mile spędzony wieczór.-Uśmiechnęłam się i chciałam pocałować go w policzek, ale natrafiłam na jego usta. Jego miękkie wargi pieściły moje. Położył ręce na mojej talii, a ja zawiesiłam się na jego szyi. Oderwaliśmy się od siebie.
-Przepraszam nie powinienem.-Odpowiedział zakłopotany po czym podrapał się nerwowo po karku.
-Nie. To ja powinnam przerwać.
-W każdym bądź razie było miło, ale się skończyło.-Uśmiechnął się w moją stronę delikatnie.
-Dokładnie.
-To… Do zobaczenia Vivi.
-Do zobaczenia.-Odparłam i weszłam szybko do swojego mieszkania. Zamknęłam drzwi i oparłam się o konstrukcję po czym zjechałam po nich. Oparłam głowę i zaczęłam myśleć. Co jeśli chciał mnie tylko pocałować później przelecieć i zostawić? Nie to nie w jego stylu.
***
Od autorki: Hej ho, hej ho do szkoły by się szło. Hahaha nie xD
Ferro znowu bawi się w swatkę. Fran i Ludmiła wybierają strój na wieczór
dla Violki^^
Verdas i Castillo się pocałowali *0* Spokojnie nie będzie tak szybko Leonettki :D
To tylko taki przedsmak przed Leonettą. :)
6 komentarzy->Chapter 06.
Buziaki,
Daria *-*
Dziękuję za zajęcie miejsca i za dedykacje! ❤ ❤ ❤
OdpowiedzUsuńRandka Lajonetty. BESO Lajonetty!
Aaaaaa kto się cieszy? Królik się cieszy.
Ahhhh czekałam na ten moment.
Wszystko co dobre szybko się kończy.
Ludmiła i to jej przesłuchanie.
Nie mogłam przestać się śmiać.
Rozdział cudoooo!
Jak zwykle z resztą. Jak dla mnie nic dodać nic ująć.
Czekam na kolejne cudeńko!
Jeszcze raz dziękuję za dedykacje! ❤
Pozdrawiam Królik!
Buziaczki :* ❤ ❤
Moje :-**
OdpowiedzUsuńAaa!!!
UsuńPierwszy pocałunek leonetty!!
Ale to piękne!!!
Bosz...
Lu bawi się w swatkę.
Robi Lełonowi przesłuchanie.
Nie no nie mogę!
Buziaki :-**
Cudowny
OdpowiedzUsuń