poniedziałek, 7 września 2015

One Shot na 35k | Kocham Cię, mimo wszystko.



Zostaw komentarz. To mnie motywuję.

22 sierpień 2012 r.
             To już dziś wracam wraz z mamą od chorej ciotki Ashley. Ciotka choć jest przeziębiona dobrze się trzyma, bo jej poczucie humoru nigdy nie znika. Twierdzi, że jak na dwanaście lat jestem bardzo dojrzała w co wątpię. Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę tatę, ponieważ obiecał mi, że pojedziemy do Zoo kiedy wrócimy. Nim się obejrzałam byłyśmy już w domu. Wzięłam swój plecak i wbiegłam do mieszkania jak potrzepana. Mój tata już na nas czekał. Rzuciłam mu się na szyję i bardzo mocno przytuliłam.

-Cześć tato!-Krzyknęłam uradowana.
-Cześć skarbie.-Odparł z uśmiechem.-Maria, musimy poważnie porozmawiać.-Dodał gdy zobaczył mamę.
-Dobrze German. Violu idź do swojego pokoju się rozpakować.
-Jasne mamo.-Powiedziałam po czym rodzice poszli do ich pokoju. Poszłam za nimi i lekko uchyliłam drzwi, żeby usłyszeć ich rozmowę. Tak wiem, że to nie ładnie podsłuchiwać. Uczono mnie tego tylko, że gdy tata chce porozmawiać poważnie z mamą zawsze ich rozmowa jest na temat jakiejś niespodzianki dla mnie lub czegoś innego, a ja chce być zawsze przygotowana na jakąś sytuację.
-Mario. Chcę rozwodu.
-Co? Dlaczego German?
-Powiem prosto z mostu. Mam inną.
-Zdradzałeś mnie? Ile?
-Tak, ale…
-Ile?!
-Daj mi dokończyć!
-Do cholery jasne pytam się ile!
-Dwa lata.
-Wyjdź.
-Daj mi to wytłumaczyć przynajmniej.
-Powiedziałam wyjdź!
-Nie wyjdę to też mój dom!-Nie mogę w to uwierzyć. Mój ojciec nas zostawi. Mało myśląc weszłam do pokoju.
-Czy to prawda tato? Czy to prawda, że chcesz nas zostawić?!
-Tak skarbie, ale mimo wszystko nadal będę cię kochać.
-Nie mów do mnie skarbie, a poza tym gdybyś mnie kochał nie zostawiał byś nas!
-Violu ja nadal będę cię kochać.
-Nienawidzę cię. Nienawidzę!-Krzyknęłam wściekła i wybiegłam z sypialni rodziców mamy. Wbiegłam do mojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Wyszłam przez okno na dach i usiadłam na nim. Nienawidzę mojego ojca. Zniszczył moje życie i to całkowicie. Przez dwa lata żyłam w kłamstwie wraz z mamą.
-Hej mała! Nie boisz się, że spadniesz z tego dachu?-Wykrzyknął jakiś chłopak może z trzy lata starszy ode mnie.
-Do mnie to mówisz?
-A widzisz tu jakieś inne dziewczyny na dachu?
-No tak.
-Co? Gdzie?
-Popatrz w prawo ten biały dom.-Popatrzył w to miejsce gdzie wskazałam.
-Niech ci będzie, ale ja i tak mówię do ciebie.-Rzucił ze śmiechem.-Może zejdziesz tutaj do mnie? Bo trochę tak głupio krzyczeć z chodników.
-Zaczekaj zaraz będę.-Oznajmiłam. Zeszłam ciut niżej i zeskoczyłam na drzewo , po którym od razu zeszłam w dół. Podbiegłam do chłopaka. Przyjrzałam mu się dokładnie. Ma zielone oczy w przeciwieństwie do mnie.
-Wiesz… Myślałem, że dziewczyny bardziej zeszłyby po schodach i wyszły drzwiami, a nie wskoczyły na drzewo, a później z niego zeszły.
-Widzisz ja jestem inna.-Zaśmiałam się.
-A tak przy okazji. Jestem Leon.
-Violetta.
-Ile masz lat?
-Dwanaście, a ty?
-Czternaście.
-Jesteś stąd? Bo nie widziałam cię tu nigdy.
-Nie dopiero się wprowadziłem. Mieszkamy po sąsiedzku.
-Ale fajnie. Wiesz będę lecieć już do domu. Mam małe problemy w rodzinie.
-Jasne. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.-Powiedziałam i mu pokiwałam. Podeszłam do drzewa i wspięłam się na sam czubek po czym weszłam na dach, a z dachu do mojego pokoju.

13 czerwca 2013 r.
              Rok temu moi rodzice się rozwiedli. Leon i ja zostaliśmy dobrymi przyjaciółmi. Codziennie przychodzi jedno do drugiego. Młody szatyn wie jaką mam sytuacje w rodzinie, ale mu to nie przeszkadza. Moja mama na przykład zrobiła się wobec mnie surowsza i bardziej stanowcza. Gdy zawsze chodziłam z koleżankami na spacer lub do parku pozwalała mi, a teraz pozwala mi tylko spotykać się z Leonem. A ojciec? Miesiąc po rozwodzie wciskał mi kit, że mnie kocha i chciałby, żebym mieszkała z nim, jego nową laską i jej synem pięć lat starszym ode mnie, a teraz co? Ma mnie w dupie. Nie dzwoni. Nie przyjeżdża. Nie kontaktuję się ze mną w ogóle. Została mi mama, ciotka i przede wszystkim Leon. Mama zawiozła mnie do psychologa po tym jak przestałam się do wszystkich odzywać. Psycholog, jak to psycholog. Popatrzył, popatrzył i powiedział, że mam depresję. Zapisał jakieś leki i umówił mnie na następną wizytę. Dobra może i mam tą zakichaną depresję, ale odzywam się do Leona i zachowuję się normalnie, więc to nie depresja, nie? Okay zaczynam się odzywać do wszystkich, więc moim zdaniem jest spoko.
-Hej Violu!-Odparł Verdas idący w moją stronę.
-Hej.
-Jak się masz?
-Na razie dobrze.
-Chwila co zrobiłaś w rękę?-Zapytał chwytając mnie za lewą dłoń owiniętą bandażem i odwracając w stronę nadgarstka.-Chyba to nie jest to co myślę, nie?
-Ale co myślisz? To tylko zacięcie przy…krojeniu warzyw.
-Violu cięłaś się.-Zadał kolejne pytanie. Chyba nawet nie pytanie tylko bardziej stwierdzenie.
-Ja…ee…no…
-Violu?
-Dobra cięłam się! Pasuję?
-Dlaczego to zrobiłaś?
-Bo nie daję rady.
-Chodźmy do mnie do domu. Powiesz mi co ci leży na sercu.
-Okay.-Powiedziałam. Poszliśmy w stronę domu Verdas’a. Gdy wchodziliśmy Leon krzyknął tylko „Mamo jestem! Violetta do mnie przyszła!”. Weszliśmy do jego pokoju. Usiadłam na jego łóżku, a on przysunął sobie krzesło, żeby siedzieć naprzeciwko mnie.
-Więc…Psycholog Leon Verdas cię wysłucha. Proszę mówić.-Odparł poważnie, ale po chwili zaczęliśmy się śmiać.
-Nie no teraz tak na serio. Mów co się stało.
-No…tak. Przyszłam ze szkoły i gdy wołałam mamę nie odzywała się. Poszłam, więc w stronę jej pokoju i weszłam do środka, a to co zobaczyłam mnie zszokowało. Pieprzyła się  jakimś gościem. Wygarnęłam jej coś w stylu, że ważniejszy jest on ode mnie, bo gdy ją wołam zajmuję się nim i tak dalej. Poszłam do pokoju i zamknęłam się na klucz. Zaczął dzwonić mi telefon, więc odebrałam. Okazało się, że ojciec dzwonił i chciał się ze mną spotkać. Nakrzyczałam na niego, że dopiero teraz sobie o mnie przypomniał, że miał mnie w dupie przez ten cały czas. Rozłączyłam się i poszłam do łazienki. Wyciągnęłam z kosmetyczki żyletkę i się pocięłam.
-Oj Violuś, Violuś. Nie przejmuj się wszystko będzie dobrze.-Oznajmił zielonooki.
-Wiesz co bym teraz chciała?
-Hym?
-Żebyś mnie przytulił.-Uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie.

19 lipiec 2015 r.
           Minęły trzy lata odkąd poznałam Leona i trzy lata odkąd moi rodzice nie są razem. Mam już szesnaście lat. Verdas ma osiemnaście. Od roku coś czuję do Leona. Cały czas mnie coś do niego ciągnie. Gdy mnie całuje w policzek przechodzi mnie przyjemny dreszczyk. Jeśli chodzi o mamę; nie rozmawiam z nią w ogóle, tak samo jak z ojcem. Gdy przyszła pijana i zaczęła mnie wyzywać od szmat, dziwek, puszczalskich przestałam się do niej odzywać. Do dziś pamiętam ten dzień.

Siedzę na kanapie i rozmawiam przez telefon  z Leonem. W pewnym momencie do domu wchodzi pijana matka.
-Ty szmato! Tylko przed tym telewizorem siedzisz i z tym swoim Leonkiem rozmawiasz!
-Ja szmata? No chyba nie wiesz co mówisz!
-Bo ty tylko się puszczasz z Verdas’kiem! Ty dziwko jedna!
-Słuchaj no! Nie jestem tobą!-Krzyknęłam. Popatrzyła na mnie złowrogo i walnęła mnie prosto w twarz. Chwyciłam obolałe miejsce i pomasowałam.
-Nie jesteś moją matką. Nie jesteś!
-Chcesz to możemy zrobić testy DNA jeśli nie wiesz kto jest  twoją matką!
-Powiedziałam nie jesteś! Gdybyś była interesowałabyś się mną przez ostatnie trzy lata! Jedyna osoba, która się mną interesuje to Leon! Ty tylko pieprzyłaś się z każdym napotkanym facetem!-Wykrzyczałam. Jeszcze raz mnie walnęła tylko, że mocniej. Nie wytrzymałam wybiegłam z domu.
-A idź do tego idioty Leona!-Krzyczała jeszcze głośniej. Podbiegłam do mieszkania Verdas’ów. Otworzył mi zaspany szatyn. Co się dziwić w końcu jest po pierwszej w nocy. Popatrzyłam na niego i się szybko wtuliłam. Ten oddał uścisk.

Siedzę właśnie z Leonem w parku. Każdy kto przechodzi obok nas szepcze coś, ze słodko wyglądamy jako para. Marzenie. My się tylko zaśmiejemy i wracamy do rozmowy.
-Wiesz Violu?
-Hym?
-Jesteś śliczna.
-Nie prawda.
-Prawda, prawda.
-Niech ci będzie.
-Mam dla ciebie niespodziankę.
-Dla mnie?
-Tak dla ciebie. Zamknij oczy.-Powiedział, a ja wykonałam jego polecenie. Położył dłoń na moim policzku, a po chwili poczułam jego usta na moich. Oddałam bez wahania jego pocałunek. Po pięciu minutach oderwaliśmy się od siebie.
-Kocham cię.-Szepnął.-Zostań moją dziewczyną.-Dodał
-Ja ciebie też kocham, ale nie możemy być razem. Chyba nie chcesz mieć dziewczyny, której matka jest dziwką, ojciec ma ją w dupie, a ciotka się ją tylko interesuje.-Pocałował mnie jeszcze raz.
-Możesz być moją dziewczyną jeśli tylko tego chcesz, a chcesz tego prawda?-Kiwnęłam twierdząco głową.
-Więc od dziś jesteśmy oficjalnie parą.-Uśmiechnął się do mnie po czym jeszcze raz mnie pocałował.-I pamiętaj. Kocham cię, mimo wszystko.-Dodał. Wstaliśmy z ławki i poszliśmy trzymając się za rękę w stronę mojego domu. Gdy doszliśmy pożegnaliśmy się całusem w policzek. Weszłam do domu i byłam przygotowana na opieprz od matki. Jednak się myliłam. Podbiegła do mnie i przytuliła. Zdziwił mnie jej gest. Od trzech lat mnie nie przytulała, jedynie Verdas to robił.
-Przepraszam.-Wyszeptała.-Przepraszam za to, że jestem tak złą matką.-Wyszeptała po raz drugi, ale tym razem przez łzy. Po chwili się ode mnie oderwała.
-Podaj lewą rękę.-Powiedziała ścierając słoną wodę z policzka. Z zawahaniem podałam jej dłoń. Odwróciła ją w stronę nadgarstka i odwiązała chustę, którą miałam. Gdy zobaczyła moje blizny jej oczy jeszcze bardziej się zaszkliły.
-To wszystko moja wina. To przeze mnie się cięłaś.-Odparła przez lecące łzy.-Masz ponad trzydzieści blizn.-Policzyła szybko. Tak dobrze mówi. Mam dokładnie trzydzieści dwie blizny na nadgarstku i piętnaście na drugim.
-Tyle razy mnie potrzebowałaś. A ja się zajmowałam sobą. Violu wybaczysz mi to?
-Mamo… Tak wybaczę.-Wychlipałam. Dobra skrzywdziła mnie, ale to moja matka. Gdyby jej nie było nie miałabym nikogo oprócz Leona. Przytuliła mnie jeszcze raz.
-Przepraszam cię córciu.-Rzuciła. Córciu. Dawno tego słowa nie słyszałam.  Bardzo dawno. Rozpłakałam się na dobre.
-M-mamo kocham cię.
-Ja ciebie też Violu, ja ciebie też.

29 sierpień 2016 r.
           Od roku jestem z Leonem. Świetnie się dogadujemy jako para. Nie mieliśmy na razie żadnej kłótni. Z mamą dogaduję się tak jak wtedy gdy miałam dziesięć lat. Jest tylko jedna różnica. Teraz nie mam dziesięciu, a mam siedemnaście lat. Mama chodzi na terapie, która jej bardzo pomaga, a ojciec jak to ojciec wcale się nie odzywa. Przesyła tylko alimenty. Nikt mi nie zamydli oczu, że ma dużo pracy i tak dalej. Wiem doskonale, że woli spędzać czas z tą swoją lasią i jej synkiem. Sam się mnie wyparł, więc nie będę udawać kochającej córeczki tatusia. Ostatnio pomylił się numerami i zamiast do Diego-Syna tej babki.-zadzwonił do mnie. Oj zdziwił się, zdziwił.

Siedzę sobie z Leonem u mnie w pokoju. Po chwili zaczyna dzwonić mi telefon. Bez wahania odebrałam myśląc, że to mama potrzebuję, żebym poszła do sklepu lub coś w tym stylu.
-Halo? Diego?-Gdy usłyszałam ten głos zamarłam.
-Nie. Violetta.
-O Violetta. Przepraszam pomyliłem się numerami.
-Tak, bo lepiej pomylić się numerami, niż samemu od siebie zadzwonić.
-Violu to nie tak.
-Mówiłam nie mów do mnie Violu. I powiedz mi szczerze. Czy ty mnie jeszcze kochasz? Czy ty w ogóle się mną interesujesz?
-Violetta ja, ja nie traktuje cię jak córkę.
-A jak kogo, hę?
-Powiem prosto. Nie interesujesz mnie.
-Czyli słowa „kocham cię”, które powiedziałeś pięć lat temu nic dla ciebie nie znaczyły?
-N-nie.-Wzięłam głęboki wdech i się rozłączyłam. Własny ojciec się mnie wyparł. Zaczęłam płakać. Leon na mnie popatrzył i bardzo mocno przytulił.

Od tego czasu mam tylko Leona i mamę. Wiem, że mnie nigdy nie zranią. Może i moja rodzicielka mnie raniła, ale wybaczyłam jej to. I mam nadzieję, że tak jak teraz będzie już do końca mojego życia, że będę miała kochającego chłopaka, kochającą mamę i kiedyś może szatyn mi się oświadczy. Stworzymy wspaniałą, kochającą się rodzinę. To jest takie moje małe marzenie, które w sobie chowam.
 ***
Od autorki: Witam was serdecznie! I jak wam się podoba to ''coś'' do góry? Może uznacie mnie za idiotkę, ale przy pisaniu tego OS'a płakałam w, nie których momentach. xD Ten kto mnie zna będzie wiedział dlaczego był taki pomysł na tego OS'a, a nie inny. :D Pomysł chodził za mną jakieś dwa miesiące i dlatego taki jest, a nie inny. Powiem tylko tyle mi osobiście się podoba. A wam? Zapomniała bym! Zapraszam do komentowania Epilogu [KLIK] .

Daria *-* 


13 komentarzy:

  1. Piękne.
    Wzruszyłam się.
    Ojciec Violi to... że tak powiem "męska dziwka". xD
    Przepięknyy!

    BUZIACZKI :-***

    PS Gratuluję 35 tysięcy wyświetleń!

    OdpowiedzUsuń
  2. No siema, hej, gej i wgl
    O ! TAP MADL SIE ZACZEŁO
    Nie moge juz sluchac Eda:(
    dobra, ogladam i pisze
    Szablon fajny i wgl ale ten romb wchodzi na tekstt
    no i wjesz, Gabi zacieta polonistka w niektorych momentach sie smiala
    Ale dobra, masz fajny cienkopis, nie bede cie poprawiac
    ja powiem tyle:
    czekam na 15 nowego tego tego ^^
    I w szkole ci podpowiem co i jak, bo mam natchnienie :>>>>>>
    UHUhuhuhuh
    dobranoc
    Gabusia

    OdpowiedzUsuń
  3. C,u,d,o <3 Piszesz wow , a wygląd bloga , PODZIWIAM :) Idealny ,

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Ogarnęłam jak pisze się kursywą w komie! Dzięki Leah Ale co tam. I tak to ja jestem ta mądra.

      Jestem mądra, bo wiem o kim jest ten Os i wiem, dlaczego płakałaś :"( Łączę się z tobą w bólu Darełku <3
      Wiedzmy jak to jest, kiedy stary ma Cię w dupie ale weź, nie piszy o sobie XD

      Ogólnie to... nie lubie Cię i masz chujowe wykonanie. Pfff...
      A teraz na poważnie; [tylko jak?]
      -Ciekawe,
      -Prawdziwe

      #YoczookBogiemAHazardNałogiem XDD

      #MatkaDziwkaFajnie

      wgl. Co ja odppierdalam? XD
      'Ręce bolą, czyli typowa wymówka'

      Honey aka Miodzik aka Jednorożec

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. 28 yr old Physical Therapy Assistant Teador Hucks, hailing from Saint-Jovite enjoys watching movies like "Out of Towners, The" and Stone skipping. Took a trip to Kasbah of Algiers and drives a Bronco. kolejny

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz wywołuję uśmiech na mojej twarzy oraz motywuję do dalszego pisania, za co Wam serdecznie dziękuję! ❤

Statystyka

Informacje

Blog opowiada o losach bohaterów serialu "Violetta". Nie jest odwzorowaniem serialu.

Rozdziały są publikowane w każdą niedzielę.


Szablon widnieje od 12.08.2015 r.

Wykonał go mój grafik.
Treść zawiera wulgaryzmy, bez treści erotycznej.

Kontakt:
setka.verdas@o2.pl
Data założenia bloga: 21.02.2015 r.
Tytuł aktualnego opowiadania: "In My Dreams"


Pozdrawiam, Daria.

Obserwatorzy

Moja lista blogów, które czytam ^^

Tłumacz! ;D

© 2015 Daria Jorgistas
BDSGN