niedziela, 27 września 2015

Miejsce III By. Jorgi Verdas



Gatunek: Komedia romantyczna.
Para: Leon i Violetta (Leonetta).
Ilość stron: 5.
Autor: Jorgi Verdas.


        -Chcesz się kłócić z ordynatorem?
-Masz tą posadę od tygodnia.
-Ale mam.- Szatyn zabawnie poruszył brwiami.
- Leon.- Szatynka uderzyła go lekko w ramie.
-No co?
-Nic. Co robimy z pacjentem? Dodatkowa tomografia?
- Idź z tym do Maxiego ja jeszcze pogrzebię w wynikach.
- Okej.-Kobieta wyszła z pomieszczenia i udała się do sali pacjenta.-Dzień dobry panie Ramos musimy zrobić jeszcze jedną tomografię ponieważ nie jesteśmy pewni co do wyników poprzedniej. Proszą być gotowym za piętnaście minut zjawi się pielęgniarka i pana zaprowadzi.
- Dobrze.- Szatynka wyszła z sali i udała się do pomieszczenia tomograficznego.
-Maxi.
-Tak?
- Tomograf jest wolny?
-Tak.
-To dobrze zaraz pojawi się pan Ramos.
-Spoko
15 minut później
- Proszę tu się położyć.- Kobieta weszła do specjalnego pomieszczenia.-Widzisz Maxi tutaj.-Szatynka wskazała na guza znajdującego się w mózgu.
-Jesteś wielki. Jego mina będzie bezcenna.
-Kiedy się przyznasz, że coś do niego czujesz?
-A ty kiedy oświadczysz się Natalii?
-Może to już zrobiłem?
-Nic mi nie wspominała.
-Może nie chciała.
-Dobra lecę do szanownego pana ordynatora.- Wyszła i ruszyła w stronę zielonookiego 
-Miałam rację.
-Co?
-Pacjent ma guza
-Ale? Jak?
-Normalnie.
-Wyniki mówią coś innego.- Kobieta podeszła do biurka przy którym siedział mężczyzna.
-Człowieku to nie ten pacjent.
-Sorka. Mały jest chory nie spałem całą noc. Może to nie jest mój biologiczny syn ale i tak go kocham. Do dziś pamiętam ten dzień gdy pojawił się na oddziale pediatrii, a później wiesz jak było. Jest ze mną już 4 lata. Nic nie wie jacy byli jego rodzice.
- Leon wiem dobrze jak było znamy się od liceum. Powiesz mu jak będzie starszy.
- Czuję się źle że go okłamuję.
-Jest za mały poczekaj aż podrośnie.
-Dziękuje.
- O której kończysz dyżur?
- Za 10 minut.
-To dobrze ja już skończyłam. Przebierz się i pojedziemy po małego.
- My?
-Tak my. Ty się wyśpisz, a ja ja się zajmę małym.
-Nie musisz.
- Przyjaźnimy się a przyjaciele sobie pomagają.
- Jesteś wielka.
- Wiem dlatego wisisz mi dobrą kawę.
-Osz ty.
- Szykuj się.
- A ty?
-Skończyłam 15 minut temu.
- Moment i jestem.- Mężczyzna wyszedł z gabinetu.
- Nawet nie wiesz jak ci współczuję.- Kobieta szepnęła do siebie. Darzyła szatyna czymś więcej niż przyjaźnią.
-Jestem.- Szatyn wszedł do gabinetu ubrany w koszulę w kratę T-shirt skużaną dżinsową bluzę i bordowe spodnie.
-Idziemy?
-T...tak.- Kobieta gdy zobaczyła przyjaciela zaniemówiła. Zdawała sobie sprawę że jest przystojny ale że aż tak.
- Czekaj. Kluczyki.- Szatyn podszedł do szuflady i wyją kluczyki.- Teraz możemy iść.-Oboje wyszli z budynku i udali się do czarnego pojazdu szatyna. Mężczyzna jako dżentelmen otworzył drzwi swojej przyjaciółce, a sam usiadł po stronie kierowcy. Samochód ruszył. Szatyn był skupiony na drodze kobieta natomiast obserwowała widoki za oknem.
-Jesteśmy. Idziesz?
- Po co? Nie sądzę by to był dobry pomysł.
-Nie daj się prosić.
-No dobra.-Oboje wyszli z samochodu.- A co sobie pomyślą twoi rodzice. Zawsze chcie byśmy byli razem.
-Powiem im to co zawsze.
-A mały?
- Widział cię.
-Miał pół roku. I był na oddziale pediatrii.
-Kończymy ten temat. Chodź.- Zielonooki otworzył drzwi domu swoich rodziców.
-Jorge!-Krzyknął od progu.
-Tata.- Przybrany syn dwudziestopięciolatka.
-Jak się czujesz?
- Już lepiej jeszcze tylko boli mnie gardełko.
-A gdzie babcia?
-W kuchni. A to kot?
-To moje przyjaciółka. Dziś się tobą zajmie.
-Wiesz co?-Te słowa chłopczyk skierował do szatynki.
-Co?
-Jesteś ładniejsza od mojej niani.-Kobieta się zaśmiała.
-Jorge zbieraj zabawki i jedziemy do domu.
-Dobrze tatusiu.- Przedszkolak uciekł do salonu.
-Leon mogę cię o coś spytać?
-Jak będziemy już w samochodzie mały pewnie uśnie i pogadamy.

W samochodzie
-Mały usną możesz pytać.
-Nigdy mi nie mówiłeś a ja bałam się spytać. Co się stało z jego rodzicami no wiesz po tym jak im go zabrano?
-Jego ojciec by
zamieszany w handel narkotykami a matka mu w tym pomagała Jorge zabrano im po tym jak sąsiadka nakryła ich na próbie podania narkotyków dziecku.-Szatyn momentalnie posmutniał. Mimo iż Jorge nie był jego biologicznym synem bardzo go kochał.
-Biedne dziecko. Kiedy mu powiesz.
-Zamierzałem to zrobić jak pójdzie do szkoły.
-Leon wiesz co ostatnio zauważyłam?
-Co?
-Nie rozmawialiśmy tak od serca wiesz po prostu co się dzieje co słychać wiesz sam.
-Też to spostrzegłem. Więc może jutro po pracy pójdziemy do naszej ulubionej kawiarni. I porozmawiamy jak za czasów liceum i studiów.
- Co ty sugerujesz?
-Przyjacielskie wyjście na kawę?- Mężczyzna szybko wybrną z niezręcznej sytuacji.
-Aha.-Szatynka spuściła głowę.
-I jesteśmy. Jorge.
-Zostaw go niech jeszcze śpi .Ty nie lubisz sobie pospać?
-Uwielbiam.
-Leon. Jaki ty przykład dajesz dziecku?
-Dobry. Proszę to klucze od domu otwórz drzwi a ja wezmę małego.-Oboje wyszli z samochodu. -Pójdę go zanieść na górę a ty się rozgość.
-Dobrze.- Brązowooka usiadła na kanapie i czekała na mężczyznę.
-Jestem. Napiszesz się czegoś?
-Herbaty.
-Już się robi-Szatyn zaśmiał się i wyszedł z pomieszczenia następnie udał się do kuchni.
-Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham.-Kobieta westchnęła i schowała twarz w dłoniach.
-To ty nie wiesz jak bardzo ja cię kocham.
-Słyszałeś?
-Tak. Też cię kocham Violetto.
-Ja ciebie też.-Violetta wstała z kanapy i podeszła do ukochanego. Ten powoli się do niej zbliżył i pocałował.
-To Viola będzie moją mamusią?-Z znikąd w salonie pojawił się mały Jorge.
-Jak się zgodzi.
-Oczywiście że chcę być mamą takiego wspaniałego chłopaka jakim jesteś.
-Kocham was mamo i tato.
***
Od autorki: Tak, tak. Wiem, że OS miały być dodane około 12.00,
ale źle się czułam i czuję, aż do teraz. Mam nadzieję, że dobrze poprawiłam, niektóre literówki.
Osobiście ten OS podoba mi się. 
Zapraszam też do komentowania rozdziału 2 ;) ->[KLIK]  
Następny OS dodam koło 18.00!
Buziaki,
Daria *-*  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy Wasz komentarz wywołuję uśmiech na mojej twarzy oraz motywuję do dalszego pisania, za co Wam serdecznie dziękuję! ❤

Statystyka

Informacje

Blog opowiada o losach bohaterów serialu "Violetta". Nie jest odwzorowaniem serialu.

Rozdziały są publikowane w każdą niedzielę.


Szablon widnieje od 12.08.2015 r.

Wykonał go mój grafik.
Treść zawiera wulgaryzmy, bez treści erotycznej.

Kontakt:
setka.verdas@o2.pl
Data założenia bloga: 21.02.2015 r.
Tytuł aktualnego opowiadania: "In My Dreams"


Pozdrawiam, Daria.

Obserwatorzy

Moja lista blogów, które czytam ^^

Tłumacz! ;D

© 2015 Daria Jorgistas
BDSGN