Gatunek: Dramat, Romans.
Para: Marco i Franceska (Marceska).
Ilość stron: 3.
Link do bloga: http://leonettalove.blogspot.com/
Autor: Karolina Staszek.
OS Zabierz mnie …
Llévame lejos
Llévame a sí mismo
Palma de tu mano
Para terrenos seguros
Tierra
Każda osoba w życiu ma kogoś bliskiego … matkę , ojca ,
brata czy męża lub żonę . Co się zdarzy gdy nagle zabraknie nam takiej osoby .
Franceska siedziała na kanapie wtulona w swojego męża .
Nigdy tak naprawdę nie kochała Diego , ale była zbyt młoda by przez życie iść
sama . Jej historia przypomina telenowelę . Jest mężczyzna i kobieta . Jeden
odchodzi , a drugi zostaje sam . Później oczywiście wbrew swojej woli jedna z
osób bierze ślub . Okazuje się , że tak naprawdę kocha swojego męża i żyje
długo i szczęśliwie . Tak jednak nie było w przypadku Fran . Całe swoje życie
kochała tylko jednego mężczyznę . Franceska często wspominała Marco , ale dziś
zaczęła przypominać sobie całą swoją historię . Od poznania Marco , aż po jego
odejście .
-Przepraszam panią . Nie chciałem pani przewrócić . - powiedział
chłopak do dziewczyny , z którą przed chwilą się zderzył . - Tak w ogóle
nazywam się Marco .
-Nie przepraszaj , to moja wina . Mam na imię Franceska , ale przyjaciele
mówią na mnie Fran .
-Może pójdziemy na kawę . Tu niedaleko jest fajna kawiarnia .
-Znam ją . To moja ulubiona . Chętnie z tobą pójdę .
Po policzku Fran spłynęła pojedyncza łza . Ich pierwsze
spotkanie. Pamiętała wszystko . Miała niebieską sukienkę emitującą dżins i
czerwony pasek na klamrę. On miał czarne rurki i białą koszulkę. Fran nie
potrafiła wymazać z pamięci tego momentu . Nie chciała wymazać z pamięci tego
momentu.
-Po co mnie tutaj zaprosiłeś. Nie mówiłam ci , że jestem uczulona na
trawę?
-Przepraszam cię. Nawaliłem! Niech się dzieje co się chce dziać!
-O co ci chodzi? Jesteś jakiś dziwny dzisiaj … - nie pozwolił jej
dokończyć . Zamknął jej usta gorącym i namiętnym pocałunkiem .
-Zostaniesz moją dziewczyną ? - spytał gdy już się od siebie oderwali .
Ona tylko w odpowiedzi pocałowała go delikatnie .
-Czy to ma oznaczać tak ? - ona tylko pokiwała głową .
-Obiecaj mi tylko , ze mnie nie zranisz i będziemy już zawsze razem .
-Obiecuję .
Marco obiecał jej , że będą już zawsze razem . Okłamał ją .
Po policzku Franceski znów spłynęła jedna łza . Kolejna fala wspomnień zalała
jej umysł . Tym razem zaatakował ją ich pierwsza kłótnia .
-Przyznaj się , że spojrzałeś na jej tyłek . Miej odwagę się przyznać !
Myślisz , że nie widziałam jak patrzyłeś na jej nogi , które swoją drogą były
zgrabne ? Myślisz , że nie widziałam tych twoich rozmarzonych oczu ? Dlaczego
nic nie mówisz ? - krzyczała Fran .
-Może dlatego , ze ty cały czas krzyczysz !? Nie patrzyłem na jej tyłek
, ani nogi .
-No to na co patrzyłeś ? - spytała już spokojniejsza .
-Miała tę samą sukienkę co ty gdy pierwszy raz cię pocałowałem .
-Jaki ty jesteś słodki … - Nie dokończyła pochwał bo przerwał jej Marco
. Pocałował ją .
Kolejna łza . Marco pamiętał wszystko . Jej zapach , jej
smak , jej wygląd . Pamiętał wszystko . Przewidywał wszystko , prócz jednej
chwili . Chwili gdy odejdzie . Fran myślała , że więcej już nie zniesie , a
jednak . Przypomniała jej się kolejna chwila z Marco . Moment gdy jej się
oświadczył .
-No bo wiesz Fran , ja nie wiem jak ci to powiedzieć . No bo ja …
-Wykrztuś to z siebie .
-Ja cię bardzo kocham . Każdego dnia myślę tylko o tobie . Kocham cię
nad życie . Moja miłość nigdy nie zgaśnie . Czy zostaniesz moją panią ?
Sułtanką mojego serca ? Miłością mojego życia ? Moja żoną?
-Tak , tak , tak !!! Zostanę twoją panią , sułtanką twojego serca ,
miłością twojego życia , twoją żoną i panią Tavelli . Wyjdę za ciebie .
Teraz już nie jedna łza , a całe brygady łez spływały po jej
lekko rumianym policzku . Dziwne było, że Diego nic nie zauważył . Jako jej mąż
powinien pomóc jej zapomnieć . Ukoić jej ból . Czasami Fran zastanawiał się
dlaczego wyszła za Diego , a wtedy na myśl przychodziła jej tylko matka . Tak ,
tak . To mama Fran wrobiła ją w małżeństwo z Diego . Fran nie miała siły
rozmyślać o Diego i matce . Uciekła więc w miłość . Uciekła do innego świata .
Do świata o nazwie „Marco” .
-Kochanie … Nie wiem jak ci to powiedzieć … - ile razy Fran słyszała to
z ust Marco , a teraz sama użyła tych słów . - Ja nie wiem czy ty mnie
zostawisz czy nie , ale zawsze będę cię kochała .
-Ja cię nie rozumiem . Zaczynam się martwić .
-No bo ja … My będziemy mieli dziecko .
-Kochanie ! To najlepsza wiadomość jaką usłyszałem z twoich ust od
czasu zaręczyn !!!
Fran nadal płakała . Ich dziecko . Ich córeczka . Znów fala
wspomnień zalała jej umysł . W parę miesięcy cały jej świat runął .
-Kochanie dlaczego masz taką minę . Przecież zawsze chciałeś mieć córkę
. Urodziłam ci córkę . O co więc chodzi ? - Fran zalewała Marco pytaniami , na które
on bał się odpowiedzieć .
-Kochanie nasza córka … - nie potrafił jej tego powiedzie c. Nie mógł .
-Co z Kate ?
-Ona nie żyje . Przestała oddychać . Jej serce się zatrzymało .
-Jak to ! Moja córka nie żyje !? Co ja mam zrobić !? Ona żyje ! Ty
musisz kłamać ! - płakała . On tylko ją przytulił i powoli kołysał . - Kate …
Katheline ...Kate … - Fran tylko szeptała jej imię . Nie potrafiła sobie
wyobrazić , ze jej dziecko , które urodziła , któremu nadała imię nie żyje .
Świat jest nie sprawiedliwy . Kate została poczęta z miłości
. Fran ją urodziła , chciała wychować . Nie jedna matka w jej sytuacji oddała
by dziecko do adopcji , albo po prostu usunęłaby ciążę . Ona chciała tego
dziecka , chciała mieć córkę , a ona umarła . Niedługo potem dowiedziała się o
chorobie Marco .
-Jak to masz raka ? Nie możesz mieć raka ! Niedawno pogodziłam się z
śmiercią Kate , a teraz los chce mi odebrać ciebie !? - Fran znów płakała .
Przez rok jej życie zamieniło się w łzy .
-Kochanie przecież będę żyć . Muszę … Dla ciebie , bo cię kocham .
Dajesz mi siłe na kolejny dzień , dajesz mi tlen na kolejny krok . Wierzę , ze
z tobą przezwyciężę chorobę .
Zbliżamy się już do końca tej historii . Każdy zna jej
zakończenie , Fran płakała po cichu , żeby nie usłyszał jej Diego . Kolejne
wspomnienie , już ostatnie nawiedziło Fran .
-Kochanie walcz! Musisz walczyć ! Proszę zacznij oddychać ! - wołała
Franceska . Marco przestał oddychać , a lekarze zaczęli go reanimować .
-Przecież on żyje ! Jeszcze przed chwilą powiedział do mnie , ze mnie
kocha – nadal krzyczała Fran .
-Zabierzcie ją na korytarz . - powiedział jakiś lekarz . Czekała i
płakała . Nagle pisk urządzenia ucichł , a lekarz wyszedł z sali . Fran wstała
.
-On żyje , prawda ? - powiedziała z nadzieją w głosie . Spojrzała przez
okno z sali i zobaczył pielęgniarkę , która odłączała Marco od wszystkich
urządzeń . Gdy skończyła zakryła jego twarz kołdrą .
-On nie żyje prawda ? - lekarz nic nie mówił – To nie możliwe .
-Zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy . On po prostu przestał
oddychać . Bardzo mi przykro . - powiedział lekarz , a po jego policzku
spłynęła łza .
-Wcale nie jest panu przykro . Straciłam dziecko , a teraz pan tak po
prostu mówi , ze mój narzeczony przestał oddychać !? - Franceska zaniosła się
płaczem .
-Może pani do niego wejść . - lekarz odszedł , a ona weszła do sali .
-Mówiłeś , że będziemy już zawsze razem . Kłamałeś ! - Fran położyła
się obok ciała Marco. - Wiesz , że ja nie kłamię . Zawsze będę cię kochać .
Poczekam, bo nauczyłeś mnie jak teraz żyć . Pójdę z tobą, dlatego że chcę dać
Ci mój świat . Będę czekać aż powrócisz . I zrobię wszystko, żeby znów Cię
widzieć. Po prostu cię kocham i zawszę tylko ty będziesz w moim sercu .
Franceska spojrzała na zegar na ścianie . Jest godzina 00:01
. To dziś mija 10 rocznica śmierci Marco . Fran wstała i ubrała się na czarno .
Czarne legginsy , czarny golf i czarna kurtka . Schowała do kieszeni żyletkę i
sporządziła testament . Wszystkie swoje pieniądze przekazała na fundację
walczącą z rakiem . Ubrała czarne kozaki i wyszła z domu . Podążała w stronę
cmentarza . Podeszła do dobrze znanego jej grobu . Na nagrobku widniał napis
„Marco Tavelli – kochał i był kochany .
Katheline Tavelli – niech Bóg czuwa nad tym aniołkiem” Fran
zaczęła płakać . Usiadła na ziemi obok grobu i zaczęła mówić .
-Kate . Czekałam na ciebie 9 miesięcy i cieszę się , że
mogłam cię poznać . Byłaś moim jedynym dzieckiem . Urodziłaś się bo kochałam .
Marco . Kochałam cię i nadal cię kocham . Nie wierzę , że jestem już bez ciebie
10 lat . Nareszcie nadszedł ten dzień . Zaśpiewam ci coś . - Franceska
wyciągnęła żyletkę i podcięła żyły . Zaczęła śpiewać .
-Zerwano życia nić,
Została mi po Tobie pustka,
Trudno mi bez Ciebie żyć,
Jak słyszysz mnie to przyjdź,
Zabierz mnie stąd,
Zabierz mnie do Siebie,
Do Twoich rąk,
Na bezpieczny ląd.
***
Od autorki: Tam, tam, tam! Kolejny OS na dzisiaj ^^
Tak jak poprzedni ten też mi się podoba *-*
Zapraszam do komentowania rozdziału 2-> [KLIK]
Następny OS będzie opublikowany około 21.00
Buziaki,
Daria *-*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń