-Violu!!-Usłyszałam krzyk Ludmiły i czułam, że ktoś szturcha mnie w ramie. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Lu ze zdezorientowaniem.
-Nareszcie się obudziłaś. Spałaś jak zabita! Budziłam cię z jakieś 20 minut!
-Przepraszam byłam zmęczona. A gdzie Leon?
-Kto?!- Zapytała zdziwiona.
-Leon mój narzeczony.
-Viola nie masz gorączki.-Położyła na moim czole rękę.-Ty przecież nie masz narzeczonego, a co dopiero chłopaka.- W tym momencie uświadomiłam sobie, że był to tylko zwykły sen.~Właśnie tylko sen!~Powiedziałam w myślach.
-A tak w ogóle gdzie my jesteśmy?
-Jak to gdzie!? W NY na studiach nie pamiętasz? Jutro rozdanie świadectw.-Tłumaczyła blondynka.
-Czyli jak to był mój sen to ty nie jesteś w ciąży?
-Że co?!! Ja w ciąży?!
-No tak ty, ale mniejsza z tym chodźmy wybrać jakąś sukienkę na rozdanie świadectw.- Powiedziałam i ruszyłyśmy do naszego tymczasowego pokoju. Po jakiś 2 godzinach wybrałyśmy idealne sukienki.
*Następnego dnia, sala rozdania świadectw*
Usiadłyśmy z Ludmiłą na samym początku. Na scenę wszedł dyrektor i zaczął swoją przemowę.
-Moi drodzy studenci z okazji zakończenia ostatniego roku studiów...(...) Violetta Castillo!- Krzyknął na na samym końcu swojej przemowy. Wstałam z miejsca i weszłam na scenę. Dyrektor podał mi świadectwo, a ja uścisnęłam jego rękę. Po całym zebraniu wraz z Lu poszłyśmy do naszego mieszkania się spakować, bo jeszcze dziś miałyśmy samolot do BA. Spakowałyśmy wszystko i pozostało nam tylko jechać tax'ówką na lotnisko. Właśnie siedzimy już w samolocie. Za jakieś 5 godzin będziemy w BA, więc możemy sobie porozmawiać z Lu na wszystkie tematy.
-Violetta, a tak z ciekawości jak wyglądał ten twój cały Leon?
Opowiedziałam jej co do najmniejszego szczegółu jego wyglądu.
-Z twojego opisu wynika, że to ten słynny producent telefonu Iphone.-Odparła i wyszukała jego zdjęcie na tablecie. Gdy mi go pokazała otworzyłam szerzej oczy~To on!~Podpowiadała moja świadomość.
*4 godziny później*
Z lotniska odebrał nas mój brat. Z racji, gdyż była godzina 23.00 zauważyłam, że do domu na przeciwko ktoś się wprowadził. Widać było, że nie dawno, ponieważ przez okno jednego z pokoi widać jest pełno kartonów. Gdy tak patrzyłam Przed oczami pojawiła mi się męska sylwetka. Nie mogłam dostrzec kto to był, ponieważ stał tyłem. Mężczyzna był w samych spodniach od dresu dzięki czemu zobaczyłam jego mięśnie. Mimowolnie przygryzłam dolną wargę.
*Następnego dnia*
Rano gdy wstałam szybko się ubrałam i postanowiłam przywitać nowego sąsiada. Poprawiłam włosy i poszłam w kierunku domu na przeciwko. Zapukałam do drzwi i po chwili odtworzył mi je sam Leon Verdas producent marki mojego telefonu.
-Dzień dobry...-Wydukałam nie pewnie.
-Dzień dobry. -Odparł z takim samym uśmiechem jak w moim śnie.
-Przyszłam się przywitać z nowym sąsiadem.
-Miło mi. Leon Verdas.-Powiedział i podał mi rękę, którą uścisnęłam.
-Violetta Castillo.
-Może wejdziesz na kawę?-Zaproponował.
-Z przyjemnością.-Oznajmiłam pewniej. Wpuścił mnie do mieszkania. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to kremowy salon z białymi meblami.
-Jaką kawę pijesz?-Zapytał kierując się do kuchni.
-Poproszę rozpuszczalną.-Odpowiedziałam z uśmiechem idąc za nim. Usiadłam przy stole i czekałam, aż przyjdzie. Przyszedł z dwoma kawami w ręku. Podał mi jedną i usiadł na przeciwko mnie.
-Byłem wczoraj cię odwiedzić, aby się przywitać, ale nikt nie otworzył mi drzwi.
-A no tak! Wczoraj dopiero przyleciałam z NY około 23.00.
-Aha. A mogę zapytać co robiłaś w NY?
-Jasne, że możesz! W NY byłam na studiach i poprzedzając twoje kolejne pytanie to studiowałam biznes.-Mówiłam z uśmiechem.
-Skąd wiedziałaś, że chciałem się zapytać co studiowałaś?-Zapytał z uśmiechem.
-Przeczucie.-Odpowiedziałam krótko.
-Wiesz gdybym wiedział, że mam taką piękną sąsiadkę. To sam bym pojechał na lotnisko cię odebrać.-Odparł uwodzicielskim głosem? Chyba tak, sama już nie wiem, ale wiem tyle, że spłonęłam rumieńcami.
-Nie przesadzaj, aż taka piękna jak ty uważasz to nie jestem.
-Owszem jesteś. Szczerze to gdy spojrzałem na jakąkolwiek dziewczynę czy kobietę to widziałem sam plastik za przeproszeniem, a nie naturalne piękno jak u ciebie.-I w tym momencie zrobiłam się cała czerwona.
-Ok. To jak ty zadałeś mi kilka pytań to teraz moja kolej. Co taki sławny producent telefonów robi w takim mieście jak BA i w ogóle w takiej dzielnicy jakby to powiedzieć bez ludnej?
-Wiesz... Przeprowadziłem się tu z tego powodu, że mam już dość wiecznie żywych miast. Zawsze wolałem mieszkać na poboczach miasta, a w dodatku mieć taką śliczną sąsiadkę jak ty.
-Znowu to robisz!
-Ale co?
-Znowu jestem przez ciebie czerwona jak burak.
-Oj nie przesadzaj. Ślicznie wyglądasz gdy się rumienisz.
-Mam nadzieję, że nie będziesz mnie podglądać jak mój stary sąsiad.
-Co? Ja cię mam podglądać? Po co? Wystarczy, że mogę widywać ciebie codziennie.
-Wiem. To samo mówił poprzednik tego domu, a robił swoje.
-A tak z czystej ciekawości zapytam jak mógłbym cię podglądać?
-Moje okno od sypialni jest na przeciwko twojego okna od twojej sypialni.
-Fajnie wiedzieć. Może kiedyś skorzystam.
-Ani mi się waż!
-Żartuje tylko.-W tym momencie telefon zaczął mi dzwonić.
-Przepraszam muszę odebrać.
-Ok spoko.-Odpowiedział z uśmiechem.
-Halo?
-Hej Violu! Gdzie jesteś byłam u ciebie z Fede i nikt nie otwierał nam drzwi.
-Hej. Jestem u nowego sąsiada na kawie.
-I co znowu jakiś zboczony gbur?
-Nie tym razem.
-Jak to nie to kto? Młody jest? W naszym wieku? Przystojny?
-Więc tak. Właśnie siedzę przed młodym, rok starszym od nas mężczyźnie, przystojnym o imieniu Leon, a nazwisku Verdas.
-Ta jasne, bo ci uwierzę. Chcę mieć jakiś dowód!
-Ok tylko jaki?
-Zrób mu zdjęcie jak trzyma kartkę z napisem "Viola to moja sąsiadka!". To wtedy uwierzę.
-Ok wyślę ci MSM'a za 5 minut.
-Spoko to Pa!
-No Pa!
-Leon mógłbyś coś dla mnie zrobić?
-Tak jasne tylko co?
-No, więc tak moja przyjaciółka mi nie wierzy, że jesteś moi sąsiadem i kazała mi zrobić zdjęcie jak trzymasz kartkę z napisem "Viola to moja sąsiadka!". To co zrobisz to dla mnie?
-Jak dla ciebie to tak. Poczekaj, aby przyniosę kartkę i czarny marker.
-Ok.-Wstał z miejsca i poszedł na górę po schodach. Gdy przyniósł wcześniej wymienione rzeczy usiadł na swoje miejsce i napisał na kartce to co miało na niej być. Ja przez ten czas wyciągnęłam telefon i weszłam w aplikację aparat. Ustawił się do zdjęcia, a ja mu je zrobiłam. Szybko weszłam w wiadomości i zaczęłam pisać do Lu.
Do: Lu:**
Lu teraz mi wierzysz?
Od: Lu:**
OMG! Jak on tam się znalazł!? Zazdroszczę ci! Myślałam, że kłamiesz! A tu BUM! I Leon Verdas się stał! Jak pytam się jeszcze raz JAK?! Musisz mnie z nim poznać! I to koniecznie! A teraz wam nie przeszkadzam ^^
-I co odpisała?- Zapytał po chwili Leon. Nic nie mówiąc podałam mu swój telefon z wiadomością. Przeczytał wiadomość i zaczął coś mi grzebać w telefonie.
-Co tam robisz?-Zapytałam ciekawa.
-A nic tylko zapisuje ci mój numer.-Oznajmił wyszczerzając swoje białe zęby...
____________________________________________________
Heja!! Witam was w kolejnym rozdziale! Tylko nie bijcie! Wiem, wiem... Te wszystkie rozdziały to był tylko jeden wielki SEN!
Powiem krótko
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=CZEKASZ NA NEXT!!!
3 komentarze=Następny rozdział!
Setka :D
-Jaką kawę pijesz?-Zapytał kierując się do kuchni.
-Poproszę rozpuszczalną.-Odpowiedziałam z uśmiechem idąc za nim. Usiadłam przy stole i czekałam, aż przyjdzie. Przyszedł z dwoma kawami w ręku. Podał mi jedną i usiadł na przeciwko mnie.
-Byłem wczoraj cię odwiedzić, aby się przywitać, ale nikt nie otworzył mi drzwi.
-A no tak! Wczoraj dopiero przyleciałam z NY około 23.00.
-Aha. A mogę zapytać co robiłaś w NY?
-Jasne, że możesz! W NY byłam na studiach i poprzedzając twoje kolejne pytanie to studiowałam biznes.-Mówiłam z uśmiechem.
-Skąd wiedziałaś, że chciałem się zapytać co studiowałaś?-Zapytał z uśmiechem.
-Przeczucie.-Odpowiedziałam krótko.
-Wiesz gdybym wiedział, że mam taką piękną sąsiadkę. To sam bym pojechał na lotnisko cię odebrać.-Odparł uwodzicielskim głosem? Chyba tak, sama już nie wiem, ale wiem tyle, że spłonęłam rumieńcami.
-Nie przesadzaj, aż taka piękna jak ty uważasz to nie jestem.
-Owszem jesteś. Szczerze to gdy spojrzałem na jakąkolwiek dziewczynę czy kobietę to widziałem sam plastik za przeproszeniem, a nie naturalne piękno jak u ciebie.-I w tym momencie zrobiłam się cała czerwona.
-Ok. To jak ty zadałeś mi kilka pytań to teraz moja kolej. Co taki sławny producent telefonów robi w takim mieście jak BA i w ogóle w takiej dzielnicy jakby to powiedzieć bez ludnej?
-Wiesz... Przeprowadziłem się tu z tego powodu, że mam już dość wiecznie żywych miast. Zawsze wolałem mieszkać na poboczach miasta, a w dodatku mieć taką śliczną sąsiadkę jak ty.
-Znowu to robisz!
-Ale co?
-Znowu jestem przez ciebie czerwona jak burak.
-Oj nie przesadzaj. Ślicznie wyglądasz gdy się rumienisz.
-Mam nadzieję, że nie będziesz mnie podglądać jak mój stary sąsiad.
-Co? Ja cię mam podglądać? Po co? Wystarczy, że mogę widywać ciebie codziennie.
-Wiem. To samo mówił poprzednik tego domu, a robił swoje.
-A tak z czystej ciekawości zapytam jak mógłbym cię podglądać?
-Moje okno od sypialni jest na przeciwko twojego okna od twojej sypialni.
-Fajnie wiedzieć. Może kiedyś skorzystam.
-Ani mi się waż!
-Żartuje tylko.-W tym momencie telefon zaczął mi dzwonić.
-Przepraszam muszę odebrać.
-Ok spoko.-Odpowiedział z uśmiechem.
-Halo?
-Hej Violu! Gdzie jesteś byłam u ciebie z Fede i nikt nie otwierał nam drzwi.
-Hej. Jestem u nowego sąsiada na kawie.
-I co znowu jakiś zboczony gbur?
-Nie tym razem.
-Jak to nie to kto? Młody jest? W naszym wieku? Przystojny?
-Więc tak. Właśnie siedzę przed młodym, rok starszym od nas mężczyźnie, przystojnym o imieniu Leon, a nazwisku Verdas.
-Ta jasne, bo ci uwierzę. Chcę mieć jakiś dowód!
-Ok tylko jaki?
-Zrób mu zdjęcie jak trzyma kartkę z napisem "Viola to moja sąsiadka!". To wtedy uwierzę.
-Ok wyślę ci MSM'a za 5 minut.
-Spoko to Pa!
-No Pa!
-Leon mógłbyś coś dla mnie zrobić?
-Tak jasne tylko co?
-No, więc tak moja przyjaciółka mi nie wierzy, że jesteś moi sąsiadem i kazała mi zrobić zdjęcie jak trzymasz kartkę z napisem "Viola to moja sąsiadka!". To co zrobisz to dla mnie?
-Jak dla ciebie to tak. Poczekaj, aby przyniosę kartkę i czarny marker.
-Ok.-Wstał z miejsca i poszedł na górę po schodach. Gdy przyniósł wcześniej wymienione rzeczy usiadł na swoje miejsce i napisał na kartce to co miało na niej być. Ja przez ten czas wyciągnęłam telefon i weszłam w aplikację aparat. Ustawił się do zdjęcia, a ja mu je zrobiłam. Szybko weszłam w wiadomości i zaczęłam pisać do Lu.
Do: Lu:**
Setka mistrzem pinta XD |
Od: Lu:**
OMG! Jak on tam się znalazł!? Zazdroszczę ci! Myślałam, że kłamiesz! A tu BUM! I Leon Verdas się stał! Jak pytam się jeszcze raz JAK?! Musisz mnie z nim poznać! I to koniecznie! A teraz wam nie przeszkadzam ^^
-I co odpisała?- Zapytał po chwili Leon. Nic nie mówiąc podałam mu swój telefon z wiadomością. Przeczytał wiadomość i zaczął coś mi grzebać w telefonie.
-Co tam robisz?-Zapytałam ciekawa.
-A nic tylko zapisuje ci mój numer.-Oznajmił wyszczerzając swoje białe zęby...
____________________________________________________
Heja!! Witam was w kolejnym rozdziale! Tylko nie bijcie! Wiem, wiem... Te wszystkie rozdziały to był tylko jeden wielki SEN!
Powiem krótko
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=CZEKASZ NA NEXT!!!
3 komentarze=Następny rozdział!
Setka :D
Cudo ;* Zapraszam <3
OdpowiedzUsuńhttp://jeslikochasztomow.blogspot.com/
Sen? Szkoda, ale zapowiada się obiecująco!
OdpowiedzUsuń♥️LodoLove♥️
Bardzo fajne to jest :*
OdpowiedzUsuń