sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 13-Jestem w ciąży.



          Zostaw komentarz! To mnie motywuje do dalszej pracy!
 *Następnego dnia*
 *Violetta*
      Przez roletę przedzierały się małe promyki słońca, które mnie obudziły. Usiadłam na łóżku i leniwie się przeciągnęłam po czym przetarłam zaspane oczy. Spojrzałam na zegar, który wisi nad komodą w naszej sypialni i ujrzałam tam godzinę 7.55. Wybrałam sobie ciuchy, które dziś założę i poszłam do łazienki dołączonej do
pokoju. Tam wykonałam wszystkie poranne czynności między innymi wzięłam prysznic, wysuszyłam i ułożyłam włosy i zrobiłam sobie prawie nie widoczny makijaż. Gdy weszłam do sypialni Leoś słodko jeszcze spał więc postanowiłam iść zrobić śniadanie. Zeszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać naleśniki. Po jakimś czasie poczułam czyjeś ręce na mojej talii, ale po zapachu perfum poznałam, że to Leon.-Dzień dobry kochanie.-Szepnął mi do ucha szatyn.-Cześć misiu.-Powiedziałam lekko muskając jego usta.-Ej!
-Coś się stało?
-Nie jestem jeszcze taki gruby, żeby porównywać mnie do misia.-Odparł urażony.-Patrz jaki mam kaloryfer!-Oznajmił podciągając do góry swoją koszulkę i pokazując na swój brzuch.-Oj kotku...Nie złość się. Powiedziałam do ciebie misiu dlatego, że mogę się do ciebie przytulić, a nie, że jesteś gruby.
-Gniewasz się?-Dodałam.
-Nie mam czego po prostu źle cię zrozumiałem. Przepraszam.

-Nic się nie stało. A teraz chodź się do mnie przytulić.-Rzekłam, a mój ukochany rozłożył swoje ramiona. Momentalnie się do niego przytuliłam. Staliśmy tak chwilkę, aż do momentu gdy go wygoniłam z kuchni, żeby poszedł do łazienki i się ubrał. Odwróciłam się z powrotem do kuchenki i zaczęłam smażyć naleśniki.


*Ludmiła* 
    Rano gdy wstałam poszłam się szybko ubrać po czym wyszłam do sklepu po parę składników do spaghetti, które będzie na obiad. Stoję właśnie przed domem i szukam w torebce kluczy. Mam!~Krzyknęłam w myślach i zaczęłam kręcić nimi w zamku od drzwi. Weszłam zamykając za sobą drzwi frontowe. W salonie siedział Feder w samych bokserkach o kolorze białym z małymi czerwonymi sercami. Spojrzałam odruchowo na zegarek, który mam na lewej ręce. Jest godzina 12.57, a on "gnije" na kanapie w samych bokserkach przed telewizorem.-Fede!-Krzyknęłam jak najgłośniej potrafiłam, a on podskoczył ze swojego miejsca jednocześnie piszczeć jak mała dziewczynka, która boi się potworów z szafy.-Lu! Nie strasz mnie tak! Zawału bym dostał!
-Co ty do cholery robisz w samych bokserkach przed telewizorem?!
-Siedzę nie widać?-Zapytał ironicznie.
-A wiesz, która jest godzina?
-Nie, nie wiem. A która jest?
-Jest godzina 13.03! A ty o 14.00 umówiłeś się z Violą, że pojedziecie do sklepu po nowy dywan!
-O cholera już ta godzina! Ja nie zdążę! Nie zdążę postawić mojej grzywki!
-Fede to kuźwa leć szykować się do wyjścia, a nie leżysz i ogladasz telewizję!-Po moim "przykazaniu" szatyna już nie było w salonie więc postanowiłam iść do kuchni zacząć szykować spaghetti.
                                                   ~
      Spojrzałam na zegarek. Jest 13.59, a Federico jeszcze nie przyszedł. Poczułam w mojej kieszeni lekkie wibrowanie. Wyciągnęłam swój telefon i spoglądnęłam na wyświetlacz kto dzwoni. Viola~Pomyślałam i nacisnęłam zieloną słuchawkę.

-Halo?
-Halo?Lu?
-Tak Violu. Coś się stało?
-Dzwonie do ciebie, bo chcę się dowiedzieć kiedy Przyjedzie Fede, bo umawiał się ze mną na 14.00, a jest 14.16.
-Za chwilę będzie, bo mój kochany chłopak siedział w samych bokserkach przed telewizorem do 13.00, a do mnie ma pretensję, że się spóźni.
-Aha ok. Dzięki. Buziaki i pa!
-No cześć!

Gdy zakończyłam rozmowę z Violą do kuchni wparował Federico. Dał mi buziaka w policzek i wybiegł z domu niczym torpeda.

*Federico*
   Na śmierć zapomniałem, że dziś mam jechać z moją siostrą po dywan. Wyjechałem autem z garażu i zaparkowałem na przeciwko mojego domu. Szybko pobiegłem do jej domu, który jest na przeciwko mojego. Zadzwoniłem dzwonkiem i po nie całej minucie otworzył mi Leon. Przywitałem się z nim i kazałem zawołać mu Violę. Gdy ją zobaczyłem od razu zacząłem przepraszać, że się spóźniłem. Wyszliśmy z jej posiadłości i ruszyliśmy w stronę sklepu. Pech chciał, że były korki. Jak dojechaliśmy do sklepu była godzina 16.21.
                                                 ~
  Po godzinie spędzonej w sklepie z dywanami wreszcie znaleźliśmy idealny dywan, który będzie pasował do jej salonu. Z pośród prawie 900 dywanów znaleźliśmy tylko jeden jedyny w kolorze bieli. Podeszliśmy do kasy z dywanem i zapłaciłem odpowiednią kwotę czyli 250 zł. Zapakowałem dywan do bagażnika mojego Audi.

*Leon*
    Gdzie oni są nie ma ich już chyba z pięć godzin! Razem z Lu martwimy się o nich. Ludmiła chciała już zadzwonić na policję, ale jej nie pozwoliłem, bo powiedziałem jej, że jeżeli nie przyjadą do jutra to wtedy zadzwonimy na komisariat.-Jesteśmy!!-Krzyknęła moja ukochana, a ja momentalnie do niej podbiegłem i przytuliłem.-Violu! Fede! Martwiliśmy się o was! Gdzie wy tak długo byliście?!-Krzyknęła Lu.-Przepraszamy, ale były tak długie korki, że szok totalny!-Powiedział Fede targając za sobą biały dywan. Gdy wgramolił się z tym dywanem odsunęliśmy kanapę i stolik po czym położyliśmy dywan, a na nim meble, które odstawiliśmy.-Słuchajcie mam wam coś do powiedzenia.-Powiedziała Lu. Popatrzyliśmy na nią ze wzrokiem zapytania.-Więc tak... Wy dowiadujecie się jako pierwsi...Jestem w ciąży.-Odparła, a my z Violą zaczęliśmy jej gratulować. Feder stał z boku z otwartą buzią.-Fede nie cieszysz? Chciałeś mieć chrześniaka, a zamiast niego będziesz mieć syna lub córkę.-Powiedziała Lusia ze łzami w oczach.-Będę tatą...Będę tatą...Będę tatą!!-Krzyknął i zaczął skakać jak małe dziecko, które dostało lizaka. Podbiegł do Lu i zaczął ją namiętnie całować.-To my już pójdziemy.-Odparła uradowana Ludmiła po czym wyszła razem z Federico.-A my kiedy będziemy mieć dzidziusia?-Zapytałem zabawnie poruszając brwiami.-Ee...My? My po ślubie.-Odparła szeroko się uśmiechając od ucha do ucha.-Myślałem, że może wcześniej.-Odparłem z chytrym uśmieszkiem.-Dobrze chodź. Ale dzidziuś będzie po ślubie.-Nie zdążyłem nic powiedzieć, bo wbiła się w moje usta i zaczęła namiętnie mnie całować. Podniosłem ją i zaniosłem do naszej sypialni, ale już dalej można się domyślić więc nie będę mówić...

____________________________________________________
Heloł wszystkim!!! Witam was w sobotni wieczór z nowym rozdziałem! Powiem krótko 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=CZEKASZ NA NEXT!!!!!!!!

Setka :D

4 komentarze:

  1. Rozdział cudeńko, perełka po prostu!!
    Pozdrawiam Nataly :-) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudeńko, perełka po prostu!!
    Pozdrawiam Nataly :-) :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz wywołuję uśmiech na mojej twarzy oraz motywuję do dalszego pisania, za co Wam serdecznie dziękuję! ❤

Statystyka

Informacje

Blog opowiada o losach bohaterów serialu "Violetta". Nie jest odwzorowaniem serialu.

Rozdziały są publikowane w każdą niedzielę.


Szablon widnieje od 12.08.2015 r.

Wykonał go mój grafik.
Treść zawiera wulgaryzmy, bez treści erotycznej.

Kontakt:
setka.verdas@o2.pl
Data założenia bloga: 21.02.2015 r.
Tytuł aktualnego opowiadania: "In My Dreams"


Pozdrawiam, Daria.

Obserwatorzy

Moja lista blogów, które czytam ^^

Tłumacz! ;D

© 2015 Daria Jorgistas
BDSGN